Film doskonale ukazuje emocjonalne podejście kobiet do związków. Zawsze mają wybór
jednak są za słabe aby dokonać obiektywnej oceny sytuacji. Każdy niesie swój bagaż do
końca swych dni, ale czy naprawdę warto dla chwili zachwytu przekreślić to co budowało się
latami? Nie twierdzę, że tylko kobiety mają takie chwile słabości, ale tylko one przywiązują
się do wszystkiego co wydaje się im dawać nawet złudne szczęście. A może po prostu boją
się żyć ? Tego chyba nikt nie jest w stanie rozpatrzyć racjonalnie. Niestety cały świat
sprowadza się do schematów aby uniknąć zamieszania i niepotrzebnego ranienia bliskich
osób chowaj uczucia w kieszeń i uciekaj...uciekaj daleko. Mimo, że i tak będzie ciężko
ucierpisz tylko Ty.
Skoro wszyscy tak włażą w doopę to i ja wejdę... eee noo ładnie to napisałaś jakbym czytał "napisz do kasi" eee noo bo myślę, że jesteś tak piękna jak te słowa i wogóle eee ten... idziemy hehe. Miazga
Nie da się przejść przez życie nie raniąc i nie będąc zranionym. Jednak rozwiązaniem nie jest ucieczka. Wręcz przeciwnie. Trzeba sobie uświadomić skąd się bierze ten ból i kiedy sami go zadajemy. Może wtedy nie będziemy aż tak cierpieć i oszczędzimy tego innym.
Nie zapominajmy, że jesteśmy też ogniwem w przekazywaniu szczęścia.
Re: „Film doskonale ukazuje emocjonalne podejście kobiet do związków. Zawsze mają wybór jednak są za słabe aby dokonać obiektywnej oceny sytuacji.”
Złą decyzję głównej bohaterki przypisałbym raczej jej małemu wkładowi w budowanie szczęścia w domu. Dostała wykwintne danie na złotej tacy. Nic dziwnego, że po pewnym czasie jej się znudziło.