Ciężko mi przyszło to oglądać. Odebrałem tę płaską i przewidywalną fabułę, jak kolejnego netflixowego średniaka-zapchajdziurę, które staram się omijać. Nie wydaje mi się aby to było interesujące nawet tylko na papierze. Wątki dotyczące zemsty, odkupienia, troski o siostrę zostały przedstawione zbyt sztampowo i nie zdołały poruszyć mnie na poziomie emocjonalnym, a tego w szczególności ostatnio poszukuję w filmach. Jednak najgorszą chałkę zrobiła Bullock. Jakby myśleli, że dostanie +25pkt do charyzmy morderczyni z paki o zaostrzonym rygorze, jak tylko zdejmą z niej makijaż. Rola zatem bardzo źle obsadzona. Myślę, że Europejczycy zrobiliby z tego scenariusza, coś dużo lepszego. Nawet Polacy.