rzekomym "napięciem" i odniesienia do Hitchcocka to doprawdy jakieś żarty) spodziewałem się
inteligentnej, misternie poprowadzonej fabuły, niespodziewanych zwrotów akcji, wnikliwego studium
postaci, scen pełnych ciekawych dialogów. Film nie zawiera ani jednej z tych cech. W zamian opiera
się na perwersyjnym (i jakże krzywdzącym) stereotypie o homoseksualistach, gdzie zwierzęca żądza
bierze górę, niezależnie od czynników moralnych, etycznych. To, że ktoś uważa ten prymitywny film
za satysfakcjonujące i wartościowe kino dowodzi jedynie, że dał się nabrać na bardzo powszechne dziś
art-housowe oszustwo.
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Niemniej, ja pozostanę przy obrazach zdecydowanie szlachetniejszych, mądrzejszych i ciekawszych, gdzie wątki lub podteksty homoseksualne przedstawione zostały zupełnie inaczej, na przykład tajski "Choroba tropikalna" (2004) czy angielski "Moja piękna pralnia" (1985). Nawet głośne jeszcze niedawno "Życie Adeli" to film nieskończenie lepszy od "Nieznajomego nad jeziorem", mimo że tam również nie brakuje nagości i bezpośrednich scen seksu. Różnica polega jednak na tym, że "Życie Adeli" na seksie się nie koncentruje, tam mamy bardzo ciekawy portret psychologiczny głównej bohaterki, do tego jeszcze znakomicie odegrany (w tej roli Léa Seydoux).
Ej, zaraz! Wymieniając "29 Palms" masz na myśli film Bruno Dumonta? Przecież tam nie ma żadnych wątków homoseksualnych!
Możliwe, że mi się coś pomieszało. 29 Palm to najnudniejszy film mojego życia, możliwe że chodziło mi o Dolana, a nie Duponta, co za różnica. Francuski film. Opinie mam na podstawie tych paru filmów plus znam kilku takich gejów. Znam trochę normalnych, ale to mniejszość. Nota bene w przypadku hetero często też mamy do czynienia z dziwkami i dziwkarzami, ich też pogardzam.
Widzę, że oceniłeś "Żegnaj, moja konkubino" na 9. To jest właśnie jeden z tych "zdecydowanie szlachetniejszych, mądrzejszych i ciekawszych" filmów, o których pisałem wcześniej, ale w tamtej chwili o nim zapomniałem.
Fakt, ten film jest wyjątkowy. Zupełnie inne podejście do tematu niż kino "europejskie".
zachwyty nad rzekomym "napięciem" i odniesienia do Hitchcocka to doprawdy jakieś żarty) - Po zwiastunie zdecydowanie tego nie widać, ale nie jestem niczym nowym że większość wyciąga dalekosiężne wyobrażenia o danej produkcji ;) .
za satysfakcjonujące i wartościowe kino dowodzi jedynie, że dał się nabrać na bardzo powszechne dziś
art-housowe oszustwo."
Tak. Ja wiem najlepiej. A wy wszyscy się mylicie hahaha
Nie no uwielbiam taki egocentryzm.