Nie trzeba nic radzić po prostu nie każdy film podchodzi. Ocena danego dzieła to ocena subiektywna. Osobiście dałem maksymalną ocenę temu filmowi bo jak na rok produkcji i kryzysowy moment w jakim był cały gatunek naprawdę dał radę. Sam film moim zdaniem powinien być bardziej kojarzony zwłaszcza przez admiratorów Westernu w końcu przed Jesse Jamesem i Dyliżansem z początku 1939 r. to właśnie ten film jest najprzyjemniejszy z dzieł o Dzikim Zachodzie do oglądania dla współczesnego widza. Reżyser filmu De Mille bardzo lubił spektakularne kino i to widać. Poprawiłbym parę rzeczy , kilka naiwności fabularnych i może lekko rozbudował parę aspektów ale to w mojej opinii film na 7/10 a jeśli wziąć uwagę , że były to bardzo odległe czasyod dziś i dajmy na to jest się fanem starego kina to i 8/10 może być. Cooper już wtedy był gwiazdą choć w latach 30. grał mało w Westernach z racji kryzysu gatunku. Mega produkcję westernowe z początku dekady trafiły na Wielki Kryzys Ekonomiczny i przyniosły spore straty choć pierwszy duży Western Johna Wayna z 1930 r. - ,,Droga Olbrzymów" uchodzi dziś za naprawdę niezły film. Producenci bali się inwestować spore pieniądze w takie filmy. Na szczęście już pod koniec dekady gatunek się odrodził. Pozdrawiam.