wku...iona wręcz tak, że aż popełnię tutaj swój pierwszy w życiu komentarz!
Po seansie serio miałam ochotę kopnąć w jaja pierwszego lepszego faceta. Przepraszam, ale tak właśnie było.
Wiem, wiem, nie tak jest świat stworzony, że sami źli i zepsuci mężczyźni po nim chodzą. W filmie widzimy jednak oczami pewnej nastolatki właśnie taki obraz męskiego świata.
A jestem w stanie w to uwierzyć, bo sama w swoim nastoletnim życiu nie miałam żadnego męskiego wzorca, a samych obleśnych zboków i chłopców, którzy za nic mieli swoje koleżanki. Pamiętam masturbujących się oblechów pod oknem internatu, pamiętam "wujków" komentujących moje "rosnące ślicznie cycuszki", pamiętam kolegów w podstawówce, którzy rzucali słowa "dziwka", kiedy zobaczyli mnie trzymającą się za rękę z pewnym chłopakiem, pamiętam jak źle się czułam podglądana w kąpieli przez własnych kuzynów, pamiętam, kiedy jeden chłopak wyśmiał publicznie moje "nastoletnie zakochanie się". Mam za sobą pełno traumatycznych doświadczeń, o których tutaj nie jestem w stanie nawet napisać, wymieniłam tylko te "lżejsze". Jpr..., jak mam nie być wściekła! 90% (jeśli nie więcej) kobiet doświadczyło w swoim całym życiu zdarzeń określanych jako molestowanie seksualne... Ktoś pisze, że ten film to atak na mężczyzn przez złe feministki. Serio?! Który z Was panowie doświadczył podobnych sytuacji w życiu? Zapewne się znajdą i takie przypadki, tylko czy to ta sama skala? Jak to jest, że pełno wszędzie "lubieżnych dziadów" i nadal, chociaż na szczęście już coraz mniej, jest na to tzw. przyzwolenie obyczajowe, społeczne?
W mojej opinii ten film powinien być puszczany na lekcjach, jako film edukacyjny. Dla mnie to nie jest film o aborcji. Ale właśnie głównie o przemocy dotykającej kobiety, szczególnie te młode i bezbronne. Jak to jest, że ta dziewczyna jedyne wsparcie otrzymała o zgrozo właśnie w klinice aborcyjnej?! I powołując się na niektóre komentarze, że to propagandowy film, chcę stwierdzić, że to raczej życie, nie propaganda. Może nie życie większości kobiet, ale uwierzcie mi, dużej części z nas.
I dopóki nie będzie nikt o tym krzyczał, nic się w tym temacie nie będzie zmieniać.
Dawno żaden film nie wywoła we mnie aż takich emocji. Nie, nie umiem do niego podejść inaczej. Wybaczcie.
Świetny komentarz!!! Podpisuję się pod wszystkim. Tak, ten film powinien być pokazywany w szkołach. Tylko kto go mądrze omówi? Kto przeprowadzi konstruktywną dyskusję? Niestety obawiam się, że jest niewielu nauczycieli, którzy nie wyleją dziecka z kąpielą i niestety potraktują go właśnie jako film o aborcji.
Czyli ta dziewczyna była taka bezbronna i niewinna, dlatego w wieku 14 lat straciła dziewictwo? A w wieku 17 lat miała już na koncie 6 facetów. Dla Ciebie to jest film o pokrzywdzonej dziewczynie, zmuszonej do seksu przez chłopaka i zostawionej samej sobie z ciążą. Dla mnie to film o nastoletniej dziwce, która się puszcza, a później nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje czyny.
Co do Twoich doświadczeń życiowych to tego nie komentuje ani nie neguje. Ale robienie z dziewczyn niewiniątek, a z facetów tyvh złych to niezła hipokryzja. Wystarczy przejść się pare raze na dyskoteki i zobaczyć jak się zachowują i jak się ubierają dzisiejsze nastolatki, aby stwierdzić, że wcale nie są takie niewinne i napastowane przez facetów.
nie chciałabym wdawać się w niezdrowe polemiki tutaj. Ani bronić nastolatki. Ale proszę zastanów się kto tak naprawdę jest winny tego, że obserwujemy opisane przez Ciebie sytuacje? Dzieci, nastolatki, czy rodzicie którzy je wychowują, szczególnie w patologicznych, nawet tych które na "oko się nie wydają" rodzinach? System edukacyjny? Media społecznościowe? Internet? Brak rozmowy, dialogu? Ocenianie? Dla Ciebie to nastoletnia dziwka... Dla mnie opuszczona dziewczyna, której nikt nie pomógł kiedy było jeszcze to możliwe. Poza tym ofiara napastowania nigdy nie jest winna! Niezależnie od tego jak się ubiera i zachowuje. Nic nie usprawiedliwia sprawcy. Wybacz, ale każdy ma jakieś swoje hamulce, które powinny zadziałać podczas przekraczania granic drugiej osoby.
źle napisałam - hamulce powinny zadziałać nie podczas przekraczania granic, ale zanim się te granice przekroczy!
Twoja dyskusja z kisielem pokazuje dwie skrajności, a świat jest w odcieniach szarości w sprawach relacji damsko-męskich
Skrajność kisiela wynika z jego problemów w relacjach z kobietami, dlatego jak białogłowa nie spełnia jego konserwatywnych wymagań to jest dzi.... Dla niego pewnie tylko uświęcone dziewice się liczą, a często tacy frajerzy trafiają wprawdzie na dziewce ale hipokrytkę, która w sexie robiła wszystko, ale błonę zachowała (lub za kilka stów zrobiła sobie zabieg przywrócenia aby spełnić wymagania swojego misia Łukaszka) I taki frajer żyje w przekonaniu, że ma dziewice Mari, a w praktyce jego żona to Maria Magdalena z przywróconą błoną albo dziewczyna specjalizująca się w akademiku i na erasmusie w miłości francuskiej oraz analnej :D Ale z jego perspektywy ideał kobiety XD
Twoja skrajność "chęć kopania po jajach ":) wynika z tego, że nie miałaś męskiego wzorca, który pokazałby ci jak zachowuje się wartościowy mężczyzna, kochający swoją zonę i opiekuńczy wobec dzieci.
Twoje doświadczenie tak jak piszesz to głównie same oblechy lub niedojrzali chłopcy z burzą hormonów . Często tak bywa, że tacy predatorzy bardzo łatwo wyłapują i wyszukują młode dziewczyny pozbawione męskich wzorców (łatwiej im je upolować niż dziewczynę, która dzięki swojemu tacie lub innym mężczyznom ma podbudowaną samoocenę i nie da się zmanipulować lub zdominować przez oblecha). Ale aborcja nie jest rozwiązaniem problemów tych dziewczyn, które trafią na takich oblechów tylko respektowanie prawa i budowanie swojej wartości przez te kobiety. Aborcja wręcz czasem pozwala ukryć i zamieść pod dywan molestowanie i wykorzystywanie seksualne.
W przypadku gwałtu lub zagrożenia życia wiadomo, że dziewczyna nie jest temu winna i nawet w tym katolickim kraju jest dopuszczalna aborcja. Ale większość nielegalnych aborcji dotyczy u nas w Polsce typowych wpadek i pójścia na żywioł, a nie relacji przemocowych o których piszesz.
Trzeba powiedzieć szczerze, że sam zabieg aborcji nie jest niczym dobrym tak jak pokazują w tym filmie. To że kobieta musi zrobić aborcje jest złe i tragiczne, szczególnie w późniejszym okresie ciąży i chyba nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości. Sprzedawanie aborcji jako metoda trochę bardziej zaawansowanej antykoncepcji jest niedopuszczalne. Nie mówiąc już o możliwych powikłaniach, wpływie na zdrowie kobiety, również psychiczne takiego zabiegu, kwestiach etycznych, to nawet z punktu widzenia kosztów systemu zdrowia ten zabieg wymaga zaangażowania odpowiedniego personelu (im później tym więcej).
W medycynie jest ważna profilaktyka bardziej niż leczenie skutków, które jest droższe. Przy łatwości i powszechności dostępności metod antykoncepcji nawet tej awaryjnej to robienie aborcji na życzenie, bo ktoś to wszystko olał jest marnotrawstwem ograniczonych środków.
Szczególnie w kraju gdzie czeka się miesiącami na inne zabiegi i brakuje kasy na służbę zdrowia fundowanie aborcji komuś kto jest nieodpowiedzialny i nie potrafi się zabezpieczyć lub kupić pigułki dzień po jest głupotą. Inna jest sytuacja gdy aborcja dotyczy osoby zgwałconej lub zagraża życiu, a inna gdy ktoś jest nieodpowiedzialny.
Takie podejście jak w tym filmie powoduje, że dziewczyny traktują aborcje jak trochę bardziej skomplikowany zabieg kosmetyczny. Bo skoro aborcja to takie łatwe to po co się przejmować, aż tak bardzo zabezpieczaniem . Może ty jesteś na tyle mądra abyś tak nie robić, ale sam byłem świadkiem sytuacji gdy teoretycznie wykształcona dziewczyna po chwili słabości z chłopakiem musiała brać pigułkę dzień po i ta sytuacja ją niczego nie nauczał bo nie wiem czy nie cały miesiąc później znowu dali się ponieść chwili i tym razem już stwierdziła, że urodzi choć zastanawiała się nad aborcją w Czechach. Ludzie są nieodpowiedzialni!!! Mają np. teraz dostęp do pigułek dzień po i są panie które biorą te pigułki po kilka razy w roku!!! Dasz tym osobom prawo robienia aborcji na życzenie, to będą jeszcze bardziej nieodpowiedzialne i będą robić co roku aborcje. Bo pigułki dzień po są drogie a może jednak nie zajdę w ciąże, a jak zajdę to usunę za darmo na NFZ tak jak w UK.
W UK mimo edukacji seksualnej od przedszkola więcej nastolatek ma wpadki niż w Polsce. Co z tego, że wiedzą jak się zabezpieczać i mieć bezpieczny sex, jak dla nich przyjemniej jest tego nie robić i dać się ponieść emocjom. A potencjalna ciąża?? To nie problem, bo pójdą do kliniki gdzie miłe panie zrobią mi zabieg, tak jak ten film to promuje.
Ale pewnie młodego mężczyzny, który odbył swój pierwszy stosunek w wieku 14 lat, miał kolejno 6 różnych partnerek i w wieku 17 lat jedną z nich zapłodnił albo nawet bez zapłodnienia - wszystko jedno, nie nazwałbyś dziwką co nie? Ale tak szczerze sobie odpowiedz. I kto tu jest hipokrytą? W patriarchalnym społeczeństwie utarło się, że kobieta daje a mężczyzna tylko bierze, co sprawia w rezultacie nie postrzega sie ich jako partnerów. Uważasz, że to jest ok? Dlaczego niby kobieta ma być grzeczna, posłuszna i trzymać swój wianuszek do ślubu dla tego jedynego? Mężczyznom jakoś nie wytyka się tego kiedy stracili cnotę i z iloma osobami. Przemyśl to sobie zanim kolejny raz nazwiesz jakąś dziewczynę dziwką.
Poza tym trzeba być wyjątkowo niewrażliwym używając takiego określenia w stosunku do osoby, która z wysokim prawdopodobieństwem była wykorzystywana przez ojczyma. Odsyłam do sceny z psychologiem. Myślisz, że przemoc seksualna nie odcisnęła piętna na tej dziewczynie i nie miała żadnego wpływu na jej życiowe wybory? Na jej postrzeganie świata czy psychikę? W takim kontekście słowo "dziwka" jest delikatnie mówiąc dość niefortunne.
Bardzo trudny film. Rodzący dużo sprzecznych emocji, zwłaszcza w osobach takich jak ja - przeciwnikach aborcji na życzenie. Niemniej nie wchodząc w cudze buty nie jestem w stanie ocenić co może dziać sie w głowie WYKORZYSTYWANEJ SEKSUALNIE, nie mającej wsparcia, samotnej nastolatce, która PRZYMUSZONA do seksu zachodzi w ciąże. Określanie jej „dziwka” jest tak na miejscu jak określenie pana panie Kisiel „ch*jem”. Bo chyba nie zrozumiał pan w ogóle o czym ten film był i jeśli sprowadza go pan tylko do „filmu o aborcji” to ma pan bardzo wąski światopogląd. Szczerze panu i rodzinie współczuje.