Niesłusznie zapominany i pomijany, z final chłopcem zamiast final girl, frenetycznym ostatnim aktem i trafnie sportretowanymi seksualnymi fiksacjami. Fajne!
Najbardziej edypowy horror ever? Co więcej, dosadnie ukazano tutaj homofobię, co rzadkie w tym nurcie. Cudownie crazy 80s klasyk w wydaniu 70s a'la Bob Clark.