Dobre, grindhousowe kino rodem z kraju Wuja Sama. Lata 70-te w USA obfitowały w podobne tytuły. Ciekawostką dla mnie było to, że reżyserem tego "dzieła" jest Alan Rudolph, znany choćby z filmów takich jak "Moderniści", "Choose me" czy świetny "Trouble in Mind". Mamy tu historię szalonego psychopaty, który porywa na...
Całkiem niezłe exploitation. Opis filmu na stronie zdradza całą fabułę, ale to tylko drobna uwaga. Największymi atutami filmu są: klimat, całkiem niezłe zdjęcia i muzyka. Zdjęcia plenerowe przywodziły mi na myśl takie filmy australijskie jak: Razorback czy Next of Kin. Z kolei największym minusem filmu jest aktorstwo,...
więcej