Mamula, czyli wyspa na której znajduje się opuszczone więzienie, fortyfikacje i sieć podziemnych tuneli, w filmie było porównanie do Alcatraz.
Pomimo ostrzeżeń wybiera się tam grupka znajomych, niby to oklepane bardzo, ale z początku zapowiadało się naprawdę dobrze i dość tajemniczo, jeszcze do tego ta syrena, która zabija ludzi. Niestety szybko się okazało, że schemat goni schemat, głupkowate zachowanie bohaterów jest wszechobecne (nie potrafią w 5 osób obezwładnić dziadka), do tego nędzne aktorstwo i ten beznadziejny wygląd syreny po przepoczwarzeniu się.
Szkoda, bo jest to kolejny film, który miał spory potencjał dzięki pomysłowi na fabułę, ale niestety reżyser tego nie udźwignął.