ZEBY BYŁO JASNE: jak ktoś ma ochote na oglądanie erekcji (od poczatku do końca), wsadzania
palców do odbytu i wyjmowania mazi, masturbacji do krwi, to POLECAM. RESZTA Z DALA OD
KINA! BEZNADZIEJNA DRUGA CZĘŚĆ. O niczym. Epatowanie nieuzasadnioną pornografią.
Gówniane metafory. Tak jak JEDYNKE polecałam, tak DWÓJKE odradzam.
Teraz będę musiała się jednak zastanowić, czy na drugą część pójdę do kina. Dzisiaj byłam na jedynce i żałuję, że wydałam te 16 zł, więc chyba jednak będę się skłaniała ku obejrzeniu w internecie.
No ja mam te mozliwosc, ze chodze na pokazy prasowe, wiec jak film zly, to ciesze sie, ze nie płaciłam:) Ale pomimo, ze film widzialm w piatek nadal jakis niesmak mi pozostal...
Aj, jedynka bardzo mi się podobała. Chyba i tak zobaczę dwójkę, mimo powyższych przestróg.
Widziałem, więc daję znać:
W porównaniu do 1. części jest już zdecydowanie mniej zabawnie i zdecydowanie bardziej dramatycznie. Ale to ciągle kawał porządnego kina, które długo rezonuje w głowie. Dalej mamy świetne dialogi i encyklopedyczne dygresje, po części moralitet, historię osoby nieprzystosowanej do norm społecznych, po części krytykę hipokryzji społeczeństwa, poprawności politycznej i patriarchatu, ciekawy głos w sprawie pedofilii, pokazanie patologii sadyzmu i bardzo celną i zabawną puentę. Jeśli tylko kogoś nie gorszy widok genitaliów (swoją drogą, trudno powiedzieć, czy prawdziwych, czy tylko takie udających) i lubi ambitniejsze kino, to zdecydowanie warto obejrzeć obie części. Oceny: 10 - część pierwsza, 8 - część druga. A jeśli chodzi o wrażenie, że film to pornografia, to tutaj należy się uśmiechnąć na bardzo przemyślaną i celowo wprowadzającą w błąd kampanię promocyjną.
Jeśli chodzi o Twoje zarzuty dotyczące obrzydliwości to:
1) erekcje były, ale na ile te penisy były prawdziwe, a na ile takie udawały, to nie wiem. W każdym razie mnie to specjalnie nie zgorszyło, w końcu to dosyć naturalna sprawa. Swoją drogą, żeńskie genitalia też były,
2) żadnego wkładania palców do odbytu nie było, to było wkładanie palców do pochwy celem sprawdzenia stanu nawilżenia i nie było to wyraźnie pokazane, tzn. genitaliów nie było widać,
3) masturbacja do krwi - również nie było tu nic szokującego, ot, pokazanie śladów krwi na udzie.
Ogólnie nie ma powodu, żeby to były decydujące kwestie, czy iść do kina. Przynajmniej ja tak to widzę :-)
też byłem na prasówce. Pierwsza połowa filmu obrzydliwa, druga nawet zaczęła się robić w porządku, a potem nagle bam!
(MOŻLIWY SPOILER)
Lars wali takim zakończeniem, że mam ochotę go wrzucić do jakiejś rzeki, żeby się utopił. Jaki jest sens w ogóle silenia się na pokazanie, że masz coś do powiedzenia w temacie, skoro ostatecznie się okazuje że robisz sobie jaja i w gruncie rzeczy nic cię to nie obchodzi?
Jedynka też mi się podobała.
CHYBA, ŻE JEJ OPOWIEŚCI TAK SILNIE PODNIECIŁY DZIADA:)
Ale reżyser zachował jedną fajną, w sumie może mała oryginalną rzecz, początek i koniec zaczynały się tak samo-CZARNO NA EKRANIE:) I jak na początku dla mnie zupełnie nie miało to sensu, tak na końcu wypadło dobrze:)
No jak dla mnie przez cały film od 1 do końca 2 części słyszałam i widziałam, że ktoś tu se robi ze mnie niezłe jaja (epatując dosadnymi i banalnymi porównaniami, gagami grubymi nićmi szytymi, ciekawymi bohaterami jak Uma i tysiącem tych rzeczy, od których widownia zrywałą boki), więc jak dopiero na końcu to odkryłaś, to współczuję.
w odpowiedzi na post: szawelus1
z Tobą też się nie zgadzam, ale szanuję, bo każdy ma swoją tolerancję na rzeczy, które może i lubi oglądać na ekranie.
Natomiast akcji, że koleżanka po pierwszej części nie skumała jaj i dopiero w ostatnim momencie to do niej dotarło, to cóż... szkoda i współczucie.
dwójka lepsza od jedynki. a ktoś, kto nazywa Nimfomankę pornosem nigdy chyba w życiu pornosa nie widział. już mocniejsze i wulgarniejsze sceny można zobaczyć w dowolnie wybranym odcinku Spartakusa, czy innej Gry o Tron. nagość w obydwu częściach Nimfomanki jest tak bardzo wyprana z erotyki, że Salo przy tym jest niemal erotyczne. niesmaku ani trochę - chyba, że współwidzami rechoczącymi w zupełnie nieadekwatnych do tego momentach. a sam film jak to u Larsa - antyreligijny, mocno feministyczny i nie dający nadziei na wiarę w człowieka. plus łopatologia bardziej waląca po oczach niż w Tańcząc w Ciemnościach. jak to u Larsa...
zgadzam sie! ludzie, o czym wy mowice!? gdzie wy tam widzicie pornosa?! nagie sceny nie oznaczaja porno, erotyki tam tyle ile kot naplakal!! mnie bardziej zaintrygowal problem nimfomanii-jako choroby i postac joe niz to ze byly cycki i penisy!
Również się zgadzam.. ludzie nie rezygnujcie z II cz. przez takie opinie jak autorki tematu, miejcie swój mózg..
Nidy nie mogłam zrozumieć jak można zrezygnować z drugiej części filmu, rozumiem II części, ale tak jakby kontynuacji przygód bohaterów, która nie wiąże się bezpośrednio z poprzednią częścią, ale drugiej połowy filmu to nie bardzo. Jak już się coś zaczęło oglądać to naturalne jest zobaczenie do końca z powodu naturalnej ciekawości. Nawet gdyby mi się film nie podobał to chciałabym wiedzieć jak się zakończył. Zresztą jak można ocenić film i stwierdzić, że jest kiepski po obejrzeniu jedynie jego połowy to wręcz komiczne. Osądy i opinie wydaje się na podstawie oceny całości. Tak samo nie rozumiem tych, którzy nie idą na film, bo ktoś powiedział, że jest kiepski. Każdy ma inny gust a poza tym to jest taki film, który można interpretować na wiele sposobów i każdy może go odbierać inaczej. Każdy kto ma zdrowy rozum chciałby obejrzeć by móc zinterpretować go oraz ocenić osobiście. Ludzie przestali już samodzielnie myśleć tylko podążają jak te owce w stadzie na ślepo... Jak już sugerować się recenzjami to profesjonalnych krytyków a nie szarego Kowalskiego, który sobie coś ubzdura. Tak jak o gustach się nie dyskutuje, tak nie można kogoś odwodzić od obejrzenia filmu to dziecinne, chociażby film był beznadziejny (choć moim powtarzam moim zdaniem jest świetny, ale nikomu tego zdania nie narzucam, bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie, nawet odmienne), bo nawet beznadziejne filmy nas czegoś uczą.
Niektórzy przerywają oglądanie filmu w połowie, gdyż zupełnie naturalnie nie potrafią się wciągnąć w akcję. Ja sam lubię kończyć seans nawet takiego mało satysfakcjonującego filmu, ale też kilka tytułów spokojnie mógłbym odpuścić i były marnowaniem czasu. W ten sposób trochę rozumiem takie nastawienie.
oglądałem spartakusa i gre o tron i nie przypominam sobie tak mocnych scen erotycznych, może przespałem któryś z odcinków?
erotycznych? ja oglądałem Nimfomankę (obie części) kilka dni temu i w żadnej z nich żadnych scen erotycznych nie zauważyłem. owszem - dużo nagości, ale erotyki zero.
a Spartakus i Gra o Tron wprost ociekają erotyką (choć do pornosów im daleko)...
A czego można byl osie spokdziewać po chorym na depresję LArsie von Trierze?!...ja się sam męczy za życia to i lubi się pastwić na drugim człwoiekiem.
myślę, że mimo wszystko może też komuś pomóc. Pokazując efekty. Jako rodzaj analizy problemu i terapii szokowej. Wbrew pozorom film może być bardzo potrzebny, bardzo na czasie i bardzo sprytnie przemyślany "marketingowo".
Rozumiem, że ten film nie wszystkim może się podobać, ale mogłabyś sobie podarować te wymysły... Każdy kto czasem wysili mózg wie, że I i II cz. nie mogą się aż tak różnić, ponieważ to ciągle ten sam film podzielony tylko dlatego że jest długi! Dlatego też nie rozumiem Twojej rozbieżności w ocenie obydwu części. Gówniane metafory- no tak, bo w poprzedniej części ich przecież nie było:) Epatowanie nieuzasadnioną pornografią? Ciekawa jestem co w takim razie znaczy dla Ciebie tytuł. Następnym razem zanim pójdziesz do kina to lepiej sprawdź najpierw reżysera, (albo chociaż popatrz na tytuł), bo jak widać, takie filmy nie są dla Ciebie.
Podzielony logicznie na dwie cześci: główna bohaterka jako młoda dziewczyna i jako dojrzała kobieta.
A nie bede wchodziła w polemike z kimś, kto chciał błysnąc na forum, a styl i skladanie zdań ma na poziomie wczesnego liceum.
NASTEPNYM RAZEM ZANIM COŚ NAPISZESZ weź głeboki oddech, podrap sie po tyłku i zrób salto do tyłu.
"podarowac sobie te wymysły"? jakie wymysly, droga Panno? Napisalam swoją opinie. Uzywaj słow adekwatnych do tego co piszesz, albo do tego co chcialabys zawrzeć w zdaniu.
Wymysły, bo w tym filmie nie było żadnej masturbacji do krwi ani epatowania nieuzasadnioną pornografią. W swojej wypowiedzi wszystko wyolbrzymiłaś, zapominając o głównym wątku filmu. Oczywiście nie wszystko było idealne, mi również nie wszystko się podobało stąd 8, ale zakładając temat, gdzie wyrażam opinię na temat filmu, wymieniłabym wszystkie jego aspekty (nie zapominając o zaletach, bo ten je niewątpliwie miał). A metaforycznie niczym się nie różni od pierwszej części. Nie chciałam błysnąć na forum, bo to bezcelowe, ale denerwuje mnie takie nieuzasadnione straszenie ludzi przed tym filmem, bo sama po takich opiniach się zastanawiałam czy warto.. Styl i składnie mam na poziomie liceum, ponieważ w nim jestem:)
To chyba inne filmy oglądalysmy... Sama bohaterka mowi: ZE JUZ JEJ PICZA NIE WYTRZYMUJE TYCH "ZABAW" I JAK SIEDZI NA MUSZLI KLOZETOWEJ I SIE MASTURBUJE TO POJAWIA SIE KREW!!!!!!!!!
Rozumiem, ze skoro jestes w liceum, to w takiej klasie, gdzie ma sie juz wiek pełnoletni, bo FILM TYLKO DLA DOROSŁYCH.
Troll Detect!
PS: Skoro jesteśmy dorośli to mówmy konkretnie: nie "zabawa", a masturbacja i sadomasochizm.
Bo to chyba o to chodziło, żeby przyciągnąć na pornografię... Sorry, ale jakąś klasę film powinien mieć - wyjmowanie mazi? Kurna, niedobrze mi.
To nie była maź, tylko śluz pochwowy. I i nie wyjmowanie, a sprawdzanie, czy bohaterka jest mokra. Genitaliów w tej scenie nie pokazano.
A teraz wyobraź sobie, że nie byłoby podziału na 2 części, tylko wszystko wrzucone razem - nie byłoby już piania z zachwytu nad jedynką i takich wpływów z kin. Dobrze przemyślana strategia marketingowa. Po Twojej rekomendacji zdecydowanie odpuszczam sobie drugą część. Lubię filmy Larsa, ale jedynka nie zachwyciła mnie na tyle, żeby skusić się na dwójkę.
Bez przesady, wymienione to nie powód, żeby odradzać ;-). Wbrew temu co sugeruje autorka postu wymienione czynności _nie zajęły_ więcej niż 15 sekund w sumie. Czy mogą degustować? IMHO fizjologia, ale różne są podejścia. Natomiast na film nie warto iść, bo jest po prostu bez sensu. Ma szokować i nic poza tym.