Wielkie rozgłaszanie skandalu, achy, ochy, cuda, dziwy na sznurku... czego to nie miało być, jak
to miało poruszać i zmuszać do myślenia, a co mamy? Nudne, pretensjonalne dialogi z
sztucznie doklejaną ideologią mające ukazać bogate i ciężkie życie cichodajki... To jeszcze idzie
przeboleć, ale takie bobole jak robienie z dupodajki chodzącej do jakiegoś świra żeby dostać po
gębie (i dupie oczywiście też) gangstera z karkami w roli przydupasów to już przegięcie. Kolejny
bobol to objęcie steru ściągania długów przez nastoletnią siksę z kompleksami, która swoją
karierę rozpoczyna od dawania dupy kolesiowi od którego ma ściągać flotę... trzeba było dodać
jeszcze jednorożce i latającego potwora spaghetti i byłoby komplet absurdu.
Jedyne co wyniosłem z tego filmu to wniosek, że jeśli wpuszcza się szurniętego szmatławca do
domu to można skończyć z dziurą w bani - reszta bez żadnej wartości merytorycznej.