Większość mówiąc o zakończeniu analizuje zachowanie Seligmana. Zgadzamy się ze wyszedł na świnię. Ale czy to jest film o nim czy o Joe ? A jeśli o Joe to co oznacza jej zachowanie w ostatniej scenie ? Zgodzimy się pewnie że na ekranie nic nigdy nie dzieje się przypadkiem... Zatem trzeba sobie przypomnieć że Joe właśnie na końcu postanowiła wyrzec się swojej seksualności. Do tej pory tonęła tylko w coraz większym bagnie. Od pierwszego seksu przebyła długą drogę ale zawsze musiała mieć więcej i bardziej. To dlatego w filmie istnieje odwołanie do Fibonacciego - ten ciąg de facto mówi nam że coś zależy od tego co było wcześniej a od rozrostu nie ma ucieczki... Dlatego w seksie Joe potrzebowała stale nowych podniet - to co wypróbowane już jej nie cieszy więc musi ciągle sięgać dalej, ciągle odkrywać nowe. I nagle zostaje potraktowana po ludzku, nie jak przedmiot. Zostaje wysłuchana. To powoduje że postanawia przerwać to błędne koło, mówi "dość" i chce się zmienić. W tym sensie jej odmowa jest zwycięstwem człowieczeństwa, zwycięstwem świadomości nad okolicznościami, nad historią i nad własnymi słabościami... Myślę że to dlatego pozytywnie wspomina się tu też o pedofilach którzy całe życie tłumią swoje żądze i nikogo nie krzywdzą (są zwycięzcami) i o zbrodniarzach (są zbrodniarzami bo nie opierają się brutalnej naturze ludzkiej)