Jedynka też mi się podobała, ale dwójka była bardziej prawdziwa, dorosła Joe bardziej trafia do mnie dorosłej kobiety. Charlotte Gainsbourg wspaniale odegrała swoją rolę, na miarę Oscara. Film dośc kontrowersyjny, smiało pokazujacy ludzkie genitalia, perwersje seksualne i rózne zboczenia.
Zakończenie szokujące, nie pasowało mi do reszty filmu. Po co Joe miałaby chciec zabić staruszka? Po doznanym oczyszczeniu oraz uldze jaką poczuła, uzewnętrzniając swoje emocje i opisując bolesną przeszłośc, taki krok byłby nie lada szalenstwem. Wolę zatem wierzyć, ze to był strzał ostrzegawczy i nie doszło do zabojstwa, a Joe uciekła , zostawiając oszołomionego Seligmana : )
Z pewnością było to zabójstwo, inne zakończenie w tej sytuacji nie miałoby sensu. Z resztą twych przemyśleń w zupełności zgadzam się. Na przyszłość sugerowałabym jednak oznaczenie, że masz zamiar spoilerować ;)
Włąsnie zabojstwo byłoby bezcelowe. Joe powiedziała, ze Seligman stał się jej jedynym przyjacielem, a przyjacioł się nie zabija nawet jesli mają chwile słabości i popełnią błąd:) Myślę, ze nie trafiła w niego, ale to moja interpretacja:)
Zgadzam sie z toba dla mnie też napewno nie zabiła go. A staruszek mógł miec chwile słabosci po usłyszeniu takiej historii.
Rozumiem wasz punkt widzenia, ale czy to nie chodzi właśnie o tę ironię losu? Tuż po tym, jak znalazła przyjaciela, on okazuje się taki sam jak wszyscy ;)
Zgoda,i jeszcze:może to przesłanie reżysera-jak kobieta CHCE,to zrobi WSZYSTKO sama,jak nie,to będzie się zaciekle bronić.Wtedy śmierć Seligmana jest uprawdopodobniona-sam nauczył Joe jak skutecznie użyć pistoletu...
Życie jest czasem ironia i wielkim absurdem wiec może faktycznie masz rację. Tutaj wydaje mi sie że od nas zalezy czy ON przeżył czy nie. Bo i tak i tak to rozważanie tylko czystko hipotetyczne