Tematyka zdecydowanie ciągnęła mnie do tego filmu. Idea nocy oczyszczenia bardzo mi się spodobała. Zło, które każdy człowiek ma w sobie zyskuje poparcie na 12 godzin. Zaspokajanie ukrytych potrzeb, potrzeba odreagowania czy rzeczywisty ratunek dla społeczeństwa? Wolność jaką człowiek dostaje jest dla mnie paraliżująca. Właśnie od strony wewnętrznej, od źródła problemu jest do najbardziej interesujące i dlatego ten element oceniam na plus.
Poza tym pozytywnie odebrałam też klimat. Atmosfera jaka panuję w filmie jest przytłaczająca. Na pochwałę szczególnie zasługują sceny z ludźmi w maskach. Z chęcią obejrzę inne horrory/thrillery z tego typu rekwizytem, ponieważ bardzo rozbudza moją wyobraźnie. Jednakże horrorem bym tego filmu nie nazwała, a sceny typu "jest cisza... zaraz coś wyskoczy na ekran" uważam za zbędne i wyjątkowo irytujące. Na szczęście było ich mało. Na plus również udźwiękowienie.
Niestety, inne elementy przedstawiają się trochę gorzej. Film nie dłużył mi się ale fabularnie był strasznie przewidywalny. Jedyne co mnie trochę zaskoczyło to, to że Eva okłamała Sierżanta w sprawie samochodu oraz scena z aukcją.
O ile grę aktorską oceniam na plus to bohaterowie jakoś nie przekonali mnie do siebie. Przewidywalność znowu wzięła tutaj górę. W sumie czym mieliby mnie zaskoczyć matka z córką i para z problemami?
Powiem tak... z chęcią obejrzałabym film o tego typu tematyce z lepiej rozwiniętą fabułą. Ciekawiej według mnie byłoby oglądać zupełnie różne historię, nie powiązane ze sobą ale przekazujące może trochę głębsze treści.
Tę część mimo sporych wad polecam jeśli ktoś potrafi przymknąć oko na fabułę i rozkoszować się panującą atmosferą.