Temat wyeksploatowany na maksa. Od "Szczęk" filmów o rekinach zabójcach było ze sto i żaden nie zbliżył się nawet do tego aby oddać choć ułamek klimatu tego stareńkiego już filmu.

"Shark Night 3D" jest słaby i przewidywalny z drewnianymi aktorami. I w sumie to nie byłby jakiś specjalnie duży mankament tego filmidła, no bo przecież nikt nie spodziewał się po nim genialnego arcydzieła na miarę pierwszych "Szczęk", ale ten film jest okrutnie wręcz nudny. Nuda bije z ekranu banalnymi scenami akcji i słabo wyrenderowanymi rekinami.

Spodziewałem się lekkiego slashera lub monster movie z rekinami w roli głównej gdzie tępe nastolatki będą mielone przez ostre jak brzytwy zęby krwiożerczych ryb na którym miło i szybko spędzę czas ze znajomymi, trochę się odmóżdżę, pośmieję, zjem kilogram popcornu i zapomnę o seansie zaraz po wyjściu z kina.

Dostałem nudne flaki z olejem. Zamiast rozrywki mamy nudę, zero elementów humoru, beznadziejny główny bohater, dwa elementy gore przez cały film, który przecież powinien być soczyście krwawy, a przemoc powinna być oddana jak najrealniej. Tego oczekuje się po tego typu letnich horrorach. Rekiny pojawiają się rzadko, są słabo zrobione, a sceny z nimi są nijakie i NUDNE! Nawet piękne aktorki, które powinny biegać półnagie przez cały film są jakieś takie przeciętne.

Jeśli ma się ochotę na przyjemne spędzenie czasu ze znajomymi przy lekkim horrorze, który pasowałby w sam raz na wakacyjną kinową posuchę, polecam kupić kilka browarów, zamówić pizzę i obejrzeć raz jeszcze całkiem niezłą w swoim gatunku "Piranię 3D". Według mnie jest to lepsza alternatywa niż oglądanie tego przynudzającego filmu jakim jest "Shark Night 3D".