Tematyka filmu była prosta, więc śmiało można było jechać schematami. Budżet też był wysoki, co pozwoliłoby na trochę krwawych atrakcji. A tu taki syf....sam początek, który jechał właśnie na schematach był jeszcze w miarę - grupa przyjaciół, ładne dupy, letniskowy domek - no zapowiada się w miarę. Spodziewałem się chociaż jakiejś przyzwoitej sieczki, ale guzik - dostajemy jakichś dwóch matołów, co wpuszczają rekiny do jeziora i filmują ataki rekinów. Ale zamiast ich ataków dostajemy jakieś wykłady jakie to maszynki do zabijania itd. padające z ust tych dwóch bęcwałów. Rekinów jak wspomniałem jest mało, a jak są to najczęściej w CGI, które, o dziwo nie jest jakieś złe. Animatroniki też było, ale mało trochę, chodź wiem, że sporo tego przygotowano. No i co jeszcze pogrąża ten film to ugrzecznienie - trochę krwi i na tym koniec. Zero gore, wszystko dzieje się bezpiecznie poza kadrem. A dwóch psycholi -morderców każe rozebrać się lasce do majtek i stanika, cóż - dżentelmeni :D 3/10.