PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=622318}
5,6 104 tys. ocen
5,6 10 1 103889
4,8 46 krytyków
Noe: Wybrany przez Boga
powrót do forum filmu Noe: Wybrany przez Boga

Film mnie nie przekonał, oceniam go na 5,5 - nie jest niezły, nie jest też przeciętny. Najpierw to, co najmniej istotne, ale za to widowiskowe - efekty specjalne. Powiedziałbym, że tu wypada przyzwoicie, 20 lat temu wypadałby rewelacyjnie. Bardzo dobry pomysł z wodą dającą życie, interesujący pomysł z nieporadnością Strażników i ich ciałami. Sama scena wskazująca na bezpośrednią przyczynę potopu - taka sobie. Na tym w zasadzie efekty specjalne się kończą.

Co do fabuły, to zasadniczą kwestią w ekranizacji opowieści biblijnych lub biblijnymi inspirowanych, jak to ma miejsce w tym wypadku, jest odpowiedź o czym to ma być opowieść. I w tym miejscu przekaz filmu jest niejednoznaczny. Jedną z odpowiedzi może być: że jest to opowieść o zniszczeniu zła i oczyszczeniu świata. Ale chyba nie o to Aronofskiemu chodziło. Bowiem kluczową sceną jest scena błogosławieństwa, kiedy to milczący dotąd Bóg wreszcie daje znak.

Tylko problem ze środkami jakie A. do tego wykorzystuje. I w tym miejscu moim zdaniem pojawia się słabość tego filmu. Otóż pierwsza część filmu, do momentu potopu charakteryzuje się wartką akcją, trochę w tym za dużo fantastyki IMHO, ale jest przesłanie ekologiczno - wegetariańskie i generalnie - film przykuwa uwagę widza. Gorzej dzieje się w części drugiej, kiedy to na naszych oczach z filmu religijno-przygodowego z elementami s-f zaczyna robić się dramato-tragedia, w całym symbolicznym wymiarze. Otóż ni z tego ni z owego, choć Bóg milczy, wcześniejsze - przedpotopowe doświadczenie Noego, iż wszyscy ludzie są źli doprowadza go do głębokiej ekologii i głebokoekologicznej interpretacji wezwania do zbudowania arki, wedle której nowy początek to początek bez ludzi. Już nie są ważne pomysły z krwią kainową i sethową z poczatku filmu; już nie ma mowy o niewinnych, teraz tylko bestyje są niewinne a Bóg oczekuje, że Noe zagwarantuje zagładę ludzkości. Dlatego też kiedy cudownie Ila zostaje wyleczona z niepłodności i zachodzi w ciążę Noe jaką podejmie w związku z tym myśl? Co pierwszego przyjdzie mu do głowy (choć Bóg milczy!)? Ano, że jeżeli tylko będą to zdolna do rozmnażania się dziewczynka, to ją zabije, bo tego od niego zapewne Bóg oczekuje.

Ten na silę wprowadzony wątek na zmierzać do kulminacji, gdzie Noe w swoim mniemaniu zawodzi Boga, bo nie zabija narodzonych, a następnie popada w chorobę alkoholową, by wreszcie ostatecznie pod wpływem Illi dokonać kolejnej reinterpretacji wydarzeń.

Powiem krótko - ta druga część i gęstniejąca dramato-tragedia mnie nie przekonały. Rozumiem, że to miał być środek wyrazu treści - nieprawdą jest, że ludzie są niegodni istnienia. Ale prawdę mówiąc w drugiej części, co rzadko się zdarza, prawdziwie się nudziłem.

Myślę, że ten watek nadziei, który powinien dominować w opowieści o potopie, może było przedstawić w inny sposób i bez tych dziwień. W każdym razie do mnie to nie przemówiło i nie oceniam filmu jako dobrego.

ocenił(a) film na 10
Uh_Huh

"Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę. Gdy potem napił się wina, odurzył się [nim] i leżał nagi w swym namiocie. Cham, ojciec Kanaana, ujrzawszy nagość swego ojca, powiedział o tym dwu swym braciom, którzy byli poza namiotem. Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz i trzymając go na ramionach weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali, aby nie widzieć nagości swego ojca.
Kiedy Noe obudził się po odurzeniu winem i dowiedział się, co uczynił mu jego młodszy syn, rzekł: «Niech będzie przeklęty Kanaan! Niech będzie najniższym sługą swych braci!» A potem dodał: «Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg Sema! Niech Kanaan będzie sługą Sema! Niech Bóg da i Jafetowi dużą przestrzeń i niech on zamieszka w namiotach Sema, a Kanaan niech będzie mu sługą»."[Rdz 9, 20-27]
Wątek alkoholowy jest i w Biblii, inna sprawa, na ile była to sytuacja powtarzalna.