Dajcie juz spokój z komentarzami typu jak film o jakimś tle religijnym to dno itp...ale jakby zrobili i
religi islamskiej czy buddyjskiej to nie było by tematu sztuką jest zrobić film z wszystkiego efekty
zapowiadają się fajnie film pokazuje ze przemoc zawsze była na świecie w obecnych czasach
zmierza do tego co było za czasów Noe..ja sama bym chciała znowu takiej powodzi i
czystki...skonczyly by się stany wojenne wysyłania ludzi na front groźby trzeciej wojny światowej ale o
ile pamiętam po powodzi Bóg zawarł pakt i na znak tęcze zapodał że tak już nie zrobi..chyba ze
znowu bedzie plaga ludzi prosic o coś takiego :)
Ale potopu nie było faktycznie. Biblijna opowieść ma swoje źródło w przekazywanych z pokolenia na pokolenie podaniach ludowych, z których najwcześniejsza wersja pochodzi z około 275 r. przed Chrystusem i została opowiedziana przez kapłana Berossosa. Później była powielana w różnych wersjach, a jej istotę stanowiło poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o przyczynę zła na ziemi. Ludzie zastanawiali się dlaczego zdarzają się takie rzeczy jak potopy przynoszące śmierć i tłumaczyli to gniewem bogów, ich kaprysem, a nawet przeludnieniem i denerwującymi bogów hałasami "z dołu". Dopiero w ks. Rodzaju autor postanowił opowiedzieć tę historię inaczej. Tutaj nie gniew Boga był przyczyną, tylko zepsucie ludzkości. To ludzkość ściągnęła na siebie potop swoim postępowaniem, a uratować mógł się z niego każdy, kto chciał wejść na Arkę. A że był to tylko Noe z rodziną, to tylko oni się uratowali. A potop trwa do dziś. Bo do dziś każdy z nas wybiera czy chce zostać zalany wodą (przez przywiązanie do grzechu) czy wejdzie na Arkę.