w stylu klasycznie balowym. Nogi chodziły pod kazaczioka, ale - jeszcze - salonowo wyszło :) Konie utrzymane na wodzy, panie Kmicic, wiwat!
Salonowe dreptanie to nie jest to, co lubią energiczne chłopaki, wiemy :) Niemniej uznanie za scenę.
[Dosyć ciekawa barwa głosu w dubbingu pana Daniela poszła. Wreszcie ktoś załapał, że trzeba niższe rejestry porządnie dać, a nie wstawiać płaski głosik młodzianka niedopierzonego.]