czy kogoś jeszcze wzruszył moment, gdy różowo-pomarańczowe światło prześwituje między nogami Fern gdy powoli chodzi po prerii w tej swojej białęj sukience (czy też koszuli nocnej?). Mnie film zachwycił takimi momentami właśnie, ale rozumiem, że jego "snucie się" i powolność nie trafi w każdy typ wrażliwości. Ja się cieszyłam, że mogłam przeżywać ten film na takim poziomie emocjonalnym właśnie.