Dla tych którzy czytali książkę, będzie oczywiste ze film powstał na zlecenie i pieniądze Amazona by poprawić wizerunek firmy nakreślony w książce. Ten film powinien być o wyzysku ludzi w podeszłym wieku postawionych pod ściana przez korporacje i banki. O bezdusznym traktowaniu i wyrzuceniu poza margines. O przetrwaniu za cytowane 550 dolarów emerytury. A rezyserka umiejętnie sprowadziła film do wolnego wyboru zycia na wolności. Fejk nie film.
W sumie niby pokazano, że praca w Amazonie była przymusowym wyborem, a decyzja o życiu jako nomad ucieczką od tego wyboru, ale nie wybrzmiało to zbyt mocno
Dokładnie tak jak napisałeś, pół książki to krytyka całego systemu, który żeruje na tych starszych ludziach. Na ich etyce pracy i braku alternatywy, dzięki której można im płacić stawkę minimalną, albo zatrudniać na kilka tygodni max. Kompletnie przeinaczono wydźwięk książki, a z bohaterki zrobiono ekscentryczkę, że to niby jej wolny wybór. Amazon nigdy by nie pozwolił nagrywać scen wewnątrz swych hal, gdyby miał zostać negatywnie przedstawiony.