- końcowa scena zupełnie do mnie nie przemawia pod względem sztucznych emocji oraz tego, że Louise nie może niczego zmienić.
- Totalnie idiotyczne zachowanie wojska wręcz niewiarygodnie głupie. Przecież to była rasa która nas przewyższa o lata świetlne. W dodatku nie mieli powodu do ataku.
- Chińczycy i Rosjanie zawsze źli :P Może i tak jest naprawdę ale w filmach mamy tego za dużo.
- jakim cudem Lousie tak późno się zorientowała odnośnie snów??? Przecież dziecko by to zrozumiało. Ja po pierwszym śnie wiedziałem o co chodzi a ona przez pół filmu myślała, że jest po prostu niewyspana.... Zaczęła mieć wizje gdy zdjęła skafander więc to też dużo wyjaśnia.
- gloryfikowanie banalnych pomysłów jak nauka języka na podstawie rysunku czy tablicy... Zachowywali się jakby odkryli lek na raka a to przecież banalnie proste.
- fatalny pułkownik Webber który też jest głupi jak but. Nie zgadzał się na naukę języka sposobem który jest najszybszy o czym powinien wiedzieć jeśli tylko skończył podstawówkę. W dodatku niczego nie wnosi mimo, że Foresta lubię i szanuję.
-Pomysł z bombą jest okropny! Jak to się stało? Po co? Dlaczego? Kto im rozkazał? Kto ich wpuścił? Sami kamikaze w tym filmie.
- nie przemawia za mną, że chcieli im przekazać ten uniwersalny język który pozwala widzieć przyszłość. Jeśli chcieli nam w ten sposób pomóc to prawdopodobnie by nas zniszczyli psychicznie i doprowadzili by do ostatniej wojny światowej. W dodatku ogólnie to wszystko jest bez sensu... Już lepiej jakby po prostu przybyli po lek na jakąś chorobę której nie mogą u nich wyleczyć a której składnik znajduje się na ziemi i potrzebują go wydobywać czy cokolwiek.