Typowy przedstawiciel kina klasy B lub C (nawet). Tak jak zwykle z Dudikoffem. Oczywiście nie spodziewałem się ambinego arcydzieła. Typowy scenariusz na takie filmy. Śmiechu trochę było. Szczególnie na końcu. Śmieszne dialogi i Dudikoff jako Carter, James Carter który może uratować całe USA przed zniszczeniem. Jeżeli lubicie od czasu do czasu (podkreślam bo duża ilość takich filmów konczy się źle) obejrzeć jakiego gniota to śmiało sięgajcie po ten film.

3/10

Serdecznie Pozdrawiam, a w szczególności fanów Dudikoffa :))))