Film jest fatalnie zmontowany, do tego chaotyczny, niemiłosiernie się ślimaczy, a przede wszystkim co jest zabójstwem dla każdej produkcji zaraża nudą... Nie ratuje go postać Jima Carrey'a, ani Rhony Mitry, zresztą problem leży gdzie indziej, nie w obsadzie aktorskiej.
To drugi film Pana Schumachera, któremu wystawiam 1 (wcześniej ten zaszczyt przypadł Batmanowi i Robinowi) i zaczynam się zastanawiać, czy filmów tego Pana w ogóle sobie nie podarować, jakkolwiek słyszałem, ze Upadek jest niezły. Tak, czy siak od numeru 23 jak najdalej!!!
Jesteś w błędzie, właśnie opisałeś wszystko irracjonalnie, chaos to cecha filmu psychologicznego, nie ślimaczy się ponieważ cały czas jest jakaś gra liczb którą trzeba dostrzec, jednym słowem "mindfucker" w dobrym wydaniu, A Jim Carrey świetnie sie spisał, nie wyobrażałem go sobie w takiej roli a tu szok. Daje filmowi 8/10
otóż to, a Carrey sprawdza się najlepiej w takich właśnie rolach.
film świetny, koniec miażdży