Joel Schumacher to tytan kina, który ma na koncie tak dobre filmy jak: STRACENI CHŁOPCY, OGNIE ŚWIĘTEGO ELMA, KLIENT, CZAS ZABIJANIA, UPADEK, BEZ SKAZY, TELEFON, KRAINA TYGRYSÓW. Ma na kponcie też kilka średniaków: UPIÓR W OPERZE czy 8 MM. Niestety były też wpadki typu: LINIA ŻYCIA (choć miała swoje plusy) czy BATMAN & ROBIN lub BATMAN FOREVER.
Niestety NUMER 23 też trzeba zaliczyć do tej trzeciej grupy. Film został zmiażdzony przez krytykę i zrobił finansową klapę, która ostatecznie zakończyła blyskotliwą karierę Jima Carreya.
Carrey zaczynał w latach 90. wyrastać na supergwiazdę popularnych komedii. Sprawdzał się też w poważniejszym repertuarze jak: THE TRUMAN SHOW, CZŁOWIEK Z KSIĘŻYCA czy późniejszy niezbyt popularny MAJESTIC.
Początek XXI nie rozpieszczał komika mimo zaliczenia jednego wilekiego przeboju - BRUCE WSZECHMOGĄCY. Klapę poniosły JA. IRENA i JA, MAJESTIC, ą poniżej oczekiwań sprzedał się świetny ZAKOCHANY BEZ PAMIĘCI. Komediowy powrót CArreya w DICK& JANE: WIELKI UBAW nie był znaowu taki oszałamiający. Po drodze rozczarował także familijny LEMONY SNICKET, który nie doczekał się sequela i nijak nie stanie się rywalem serii o HARRYM POTTERZE.
CArrey wrócił więc do poważnego repertuaru u boku J. Schumachera i to był bład.
Film ma niezbyt orgnialną intrygę, która razcej nie wciąga i nie pzrekonuje widza. Numeryczna obsesja jest tu za bardzo wykoncypowane i może pzrekonać tylko "matematycznych świrów" (przepraszam za określenie) albo ludzi o skłonnściach obsesyjno-samobójczych. Do tego owa liczbowa obsesja podana jest nam w mętnym sosie. Intryga ciągnie się niemiłosiernie bez większych zakrętów i napięć. A to zabójcze dla thrillera. Do tego Jim Carrey wypada niezbyt pzrekonująco na ekranie. Komikowi wtoruje Virginia Madsen w jednej ze swych najbardziej obojętnych ról. Zakończenie filmu być możę i jest zaskakujące, ale morał NUMERU 23 to czysty i naiwny banał. Czym tu się emocjonować? Nioczym.
Schu,macher siega więc po stylistyczne sztuczki chcąć odwacać uwagę od wąrłego scenariusza. Mamy tu więc stylizowane zdjęcia, grę barw i plastycznie efektowne "fikcyjne wstawki". Owszem chwilami jest co podziwiać i nalezy pochwalić techniczną biegłość twórców. Tylko czemu ten thriller bardziej nuży i denerwuje niż ointryguje i straszy? Czemu? Bo opiera sie. na mylnych założeniach, a sposób w jaki podana jets nam intryga zdaję się być dziecieco naiwny. Nie polecam.
1 odpowiedź
Sorry, panie Laitens, ale opinia, ze Schumacher to tytan kina, uwazam za niezrozumiala. Co to ma oznaczac, ze jest az tak wielkim rezyserem? 'Number 23' jest typowym jego wytworem; wtornym, przekombinowanym, infantylnym. Co innego Jimmy Carrey; on jeszcze sie nie skonczyl, na pewno pokaze niejednokrotnie, na co go stac. Chocby i w dramatach.
Tak, Jim Carrey jest bardzo dobrym aktorem choć ten film mu chwały nie przyniósł o ile mi wiadomo no i na pewno już nie przyniesie, heh.. film przeciętny. Są lepsze momenty,z potencjałem i o wiele słabsze. Za mocnijsze osobiście uznaję fragmenty psychodeliczne z leksza sceny czytania ksiązki, czy też raczej wyobrażone sceny przy czytaniu.. ;) mają taki troche max payne'owski charakter. Niestety tylko trochę. Reszta jakaś naciągnięta. Ale da się obejrzeć.