Wynudziłem się niesamowicie. Dobry przez jakieś pierwsze pół godziny, po tym czasie zaczyna zamieniac sie w banał. Słabo to wszystko się kupy trzymało, niektóre sceny były tak naciągnae że aż miałem wyłączyć a końcówa... szkoda gadać. Przerost treści nad formą bo scenariusz miał zadatki na coś fajnego. Schumacher i ty nakręciłeś Telefon?! ;)
A najśmieszniejszym motywem było to, że głównemu bohaterowi przeczytanie cieniutkiej książeczki zajęło z tydzień ;)