Obejrzałam to z czystej ciekawości. Zaciekawiła mnie fabuła, ale patrząc na Jima w roli głównej wymiękłam. Myślałam sobie film fajny, ale aktorzy znowu porażka. A tu takie zaskoczenie. Może to za dużo powiedziane, ale po tej roli uważam, go za świetnego aktora. Po raz pierwszy patrząc na niego nie widziałam tej głupkowatej miny z "Ace ventury" czy też z "Głupiego i głupszego" (właśnie za te role go nie cierpiałam), a większości z takimi filmami on się kojarzył. Szczerze polecam, choć jak mówicie końcówka lipna
p.s. Skończyłam oglądać film o 1:03 i jakkolwiek by nie spojrzeć nie ma to nic wspólnego z 23. Moje imię też przeanalizowałam i również nic. Choć jak było powiedziane w filmie, jak się uprzesz to zawsze znajdziesz mnóstwo 23 wokół siebie ;p