Dobre filmy są tworzone dla szerszego grona widzów, ten film był stworzony z myślą o mnie.
Obraz świetnie oddaje klimat psychozy ukazanej w na ekranie, podobało mi się to. Gdy to
oglądałem czułem lekkie odniesienie do Shutter Island - dodatkowo Danny Huston,
wplątany w kolejną rolę tego rodzaju potęgował to uczucie. Główna postać jako Jim Carrey
od samego początku w moim uznaniu przekreślała ten film, chociaż z każdą kolejną minutą
czułem, że film zyskuje kolejne punkty dzięki grze Jima. Do wad należy dodać psa, który
kompletnie nie nadawał się do tego klimatu, powinni zaprzestań na początkowej scenie z
czworonogiem, nie potrzebnie ciągnęli te sceny przez resztę filmu, mam również mieszane
uczucia, do scen które miały posłużyć jako kontrast w początkowej fazie odniesienia się do
głównego bohatera, rzekomego żartownisia. W gruncie rzeczy film oceniam na 9/10 -
świetne kino.
Również trochę ten pies mi nie pasował. Pod horror to podchodziło. Sam film był dla mnie rewelacyjny gdzieś w momencie w którym Walter zaczął podejrzewać żonę (żona to ta blondyna? przecież ona nie żyje. widocznie przeżyła upadek. czemu Walter nie dowiedział się o tym, obsesyjnie szukając liczby 23 powinien dowiedzieć się więcej o blondynie. widocznie mu to umknęło. skoro żona to blondyna to taki cel miała w spokojnym, nowym życiu z Walterem - w tym momencie wszelkie próby odpowiedzi nie miały sensu więc przestałem :P)
To był pierwszy zgrzyt. Potem gdy Walter dowiedział się, że to on napisał książkę to film stracił napięcie. Odpowiedź była wiadoma, jednak widz musiał czekać aż Walter to zrozumie. To były grube minuty w których zacząłem przysypiać, zainteresowanie mocno spadło i ogólnie czułem że film mógłby być lepszy. Nawet pomyślałem wtedy że powinien się kończyć bez wyjaśnień jak książka - teraz to odszczekuje ale kto wie czy gdyby film fabuła była poprowadzona w taki sposób, że po przeczytaniu książki wraz z Walterem widz mógł sam odgadnąć sytuację nie byłoby ciekawiej.
Ten film nie zaprezentował poziomu "Pi" - nie wiem czy widziałeś, z drugiej strony pokazał bardzo interesujący klimat i pociągającą fabułę, nawet w tak komercyjnym wydaniu. Film był jednak stworzony z myślą o szerszym gronie, nie był tak ambitną i osobistą produkcją, jak te niektóre niskobudżetowe filmy. W gruncie rzeczy można mu wybaczyć jak mówisz: to tandetne zakończenie.