Ilosc widzow na seansie moglaby swiadczyc, ze film stanie sie przebojem. Ale podejrzewam, ze kilka dni zweryfikuje prawdziwa wartosc tego filmu, ktora niestety nie jest najlepsza. Mysle, ze wiekszosc byla ciekawa jak wypadnie Jim Carrey w nietypowej dla siebie roli. Jesli o to chodzi, wypadl jak zawsze znakomicie. Jest znakomity w scenach tzw. "rodzinnych", ale i wysmienicie wypada w mroczniejszej odslonie. Niestety sama historia Sparrowa-Fingerling'a jest dosyc nudna i gdyby nie Jim Carrey wogole nie chcialoby mi sie jej ogladac. Na zwrocenie uwagi zasluguja ponadto zdjecia i dobra muzyka. Cieszy tez powrot do kina Virginii Madsen.
Joel Schumacher popelnial juz znacznie lepsze filmy i dlatego film uwazam za nieudany i nie warty polecenia wizyty w kinie. Pozdrawiam