Ja zupełnie przypadkiem oglądałam ten film po raz pierwszy 23. października... Skapłam się dopiero w drugiej połowie filmu. Ale jazda! ;-D
strasznie wymuszona taktyka liczenia ^^
Najpierw dodajesz całe liczby (typu 11+8), a później już pojedynczo (2+0+1+1). Bardzo wygodnie :P
hmm..ciekawe, aczkolwiek mnie to nie przekonuje...
Czyli co? Wynika z tego, że też rządzi mną liczba 23? Ha...teraz sobie uświadomiłam, że mieszkam w kamienicy pod tym numerem ^^
P.s. Długo myślałeś jak wykombinować z tego co pisałam 23? Czy masz samorodny dar? ;>
Mnie też to oczywiście nie przekonuje. Kwestia czysto rozrywkowa ;). Co do tego, że kogoś prześladuje jakaś liczba. Jak chcesz to ją znajdziesz wszędzie. Wystarczy tylko drobna manipulacja faktami na własną korzyść :)
Ja obejrzałem film 20.12, 20+12=32 czyli odwrócone 23 :P
Dokładnie o to chodzi. Każdą liczbę możemy znajdywać wszędzie. Mnie osobiście bardziej prześladuje 13 niż 23, ale uważam to za szczęśliwą 13, bo miłe rzeczy mnie z nią spotykają :)
Nie podoba mi się w tym filmie, że gość dodaje, odejmuje, dzieli liczby raz w jeden sposób, raz w inny. Już wy sami uświadomiliście wszystkim, że takim tropem można wszędzie się dopatrzeć tych samych liczb. Jeśli byłoby to liczone tym samym sposobem wszędzie, to rozumiem... Ale za każdym razem inaczej to trochę bez sensu. Dla mnie to taki minus tego filmu...
ah, zapomniałbym dodać, że niedawno zacząłem 23. rok swojego życia ;)
no i czytam komentarze tego filmu o godzinie 3:20 :P