Film zupełnie do mnie nie przemówił - zagrany mizernie (Jim Carey tutaj a np. w Truman Show to zupełnie inna jakość), nakręcony bardzo słabo (szczególnie irytujące efekty rozjaśniania i przyciemniania obrazu, sceny seksu żenujące, cała ta bazgranina po ścianach i to pseudo dwudziesto-trójkowe szaleństwo po prostu jest mało przekonujące i banalne), chaos chociaż niby na koniec wszystko się wyjaśnia, ale ogólnie cała ta historia jest nudna i bez polotu.