z początku nawet wciąga, miła dla oczu strona wizualna (przede wszystkim w sekwencjach z powieści), nawet ciekawy klimat, ale potem robi się już standardowo. zwłaszcza finał to porażka i w dużej mierze psuje cały efekt. to moralizatorstwo na końcu i teksty typu: "przeznaczenie nie istnieje, jest tylko wolna wola", itd. tragedia! film ogólnie ogląda się nieżle ale to tylko typowy średniak. w sumie główna jego atrakcja to możliwość zobaczenia Carreya w thrillerze, ale jeżeli mam być szczery, to niezbyt mnie przekonał. już lepiej mu w katalogu ról stricte dramatycznych jak choćby "Człowiek z księżyca".