Pierwsza czesc filmu nawet calkiem calkiem, pierwsza lampka bezpieczenstwa zapalila mi sie po pierwszym kontakcie bohaterek z synem pierwszej staruszki - i dialog, ktory opieral sie tylko na prostackich inwektywach nie wnoszacych absolutnie nic.
Mysle wiadomo netflix wiec mozna przymknac oko, gra aktorska poki co, conajmniej poprawna. Wszystko idzie w miare ok - az do momentu gdy pojawia sie on...
Prawnik Przychodzi do glownej bohaterki pelen luzu odbywa sie konfrontacja i co ? A no nic, rosamund prawie goscia wysmiala... Goscia ktory mowi jej ze ja pobija i porobia rozne rzeczy - no ale tak mogl sprawic takie wrazenie wiec nie dziwota ze jakis partacz. Nastepnie zenujaca scena w sądzie gdzie przegrywa z opiekunka xD
I to jest osoba wynajeta przez mafie za ciezkie dolary, po tej sekwencji myslalem ze spadne z krzesla. Nie ze smiechu ale z zażenowania.
Po tym momencie film leci rownia pochyla do samego mułu i końcówka, wiele osob pisze ze dostala na co zasluzyla. Otoz nie, nie dostala - i nue chodzi tu ze ma byc torturowana czy cos; nie doszlo do konfrontacji z jej czynami, nie swiadoma swych akcji, tego ze rozpierniczyla życie wielu osobom po prostu umiera po dorobieniu sie miliardów. Brak payoffu
Film fatalny, thriller ? Moze przez pierwsze 20 min? Komedia ? Czarna komedia ? No to niezle.
Film mocne 2/10 - duzy plus dla muzyki, troche nachalne ale fajnie nadawala klimatu