Generalnie jestem z tych co wspierają rozonorodnosc i rownouprawnienie w filmach, ale tutaj to zdecydowana przesada.
Gdy dowiadujemy sie o preferencjach głównej bohaterki wiemy juz, ze jej umiejętności będą wrecz nadludzkie i wiadomo, że pomimo tego ze jest obiektywnie najgorszym typem czlowieka to beda proby jej wybielenia (przerzucajac wine na system i swiat jako taki).
Dodatkowo, pierwsza scena w sadzie, chyba kazdy sie utozsamial z uczuciami tego typka, oczywiście ostatecznie pokazano ze i w nim jest wina i w patriarchacie. To samo z całą mafią. Jedna oszustka nagle pokonuje meski swiat ostatecznie i mafia chce z nia isc na ugode.
Film ogladalem z zona, gdy wyszlo, ze bohaterka jest LGBT od razu powiedziałem jak sie skonczy i jakie bedzie wytłumaczenie. Tak jak mowie - diversity i equality zawsze tak, nachalne scenariusze nigdy NIE