Bohaterowie zachowują się dosłownie, jak beztroscy podróżnicy z początków kina SF, do tego stopnia, że na eksplorację nieznanego globu przywdziali turystyczne kangurki.
Wiele rzeczy tu się nie domyka, nie sumuje, nie przystaje do poziomu technologii, który przewidujemy, że będzie w dyspozycji ludzkości za półtora wieku. Dopiero gdy przełamiemy w sobie irytację, możemy delektować się wizualną stroną filmu. Która jest bardzo efektowna.
Uczta dla oka i kolejna porcja do kolekcji opowieści o Obcym.