Jestem świeżo po seansie i muszę przyznać, że seria o Xenomorfach wraca na właściwe tory!
Nie obyło się bez kilku głupotek w fabule, ale całość wciąż trzyma się kupy.
W dużym skrócie:
- przyjemny aczkolwiek przesadzony miejscami fan service
- fajny, nowy syntetyk w uniwersum
- pierwsza połowa filmu dobrze buduje gęsty klimat, a druga trochę za bardzo szarżuje z tempem akcji
- mało nowości, raczej sterta odgrzanych kotletów, ale świetnie przyprawionych
- nawet polubiłem tę górniczą młodzież , która nie okazala się debilami w kosmosie (pozdro załoga Covenanta)
- niby dużo obcego na ekranie, ale jego wejścia nie należą do spektakularnych
- muzyka ma kunsztowne przebłyski, ale nie zapada w pamięć
- gra aktorska na niższym poziomie niż taki Nostromo czy Decydujące starcie
To tak na szybko :) jako ortodoksyjny fan uniwersum w sumie polecam Romulusa!
Fan service nie był przyjemny bo to wrecz kalka poprzednich części i do tego gorzej wykonana.
Syntetyk wyglądałał jak uposledzony nie ma startu do Fassa.
Gra aktorska bardzo słaba nawet wzgledem takiego Prometeusza.Czarny zagral srednio a dziewuszka irytujaca reszta nie istnieje.Dla mnie Obcy mógł wszystkich zabić włącznie z tą małolata.A najgorsze,że jeszcze mogą to pociągnąć dalej.Kazdq czesc oglądałem kilka razy,nawet Przymierze mi się podobał a do tej nie wroce nigdy,ciągła bieganina,krzyki,ciemne sceny,naiwności itp
Ksenomorfy zachowywały się w tej części dziwnie. Z samej załogi jedyną inteligentną postacią był android, ale w Obcym ogólnie postacie szybko zaczynają ginąć, więc aż tak to nie bolało.
Też byłem przez chwilą na seansie i mam mieszane odczucia. Ogólnie nie odebrałem tej części źle, przyjemnie się oglądało w kinie w którym nie ma rozpraszaczy, na mniejszym ekranie w domu pewnie już mniej. W porównaniu do poprzednich części to ten film jest na plus, natomiast zdecydowanie nie dorównuje pierwszym "oryginalnym" częściom Obcego.