sorry, nie udał się. Chyba w każdym aspekcie zły. Alvarez zrobił EvilRise, mówili że Alien będzie ostry - no nie jest. Klaustrofobiczna atmosfera - no nie ma. Korytarz z Nostromo - nawet nie dorasta do pięt tamtej atmosferze napięcia. Kilka smaczków z jedynki ok, ale nie o to chodzi. O końcówce nie mówię z litości...Natomiast zagadką jest autystyczny (tak, będzie lincz, ale tak właśnie) android jest nie wiem po co. Żeby wzmocnić rolę kobiecą jako opiekunki? W serii z najsilniejsza kobiecą potagonistką? W serii gdzie mieliśmy Vasquez? Jakieś jaja. O fabule trudno pisać, film takowej nie posiada. Cóż, miała być niezła jatka, mroczny klimat a jest baśń o małej, opiekuńczej księżniczce walczącej ze smokiem. I w zasadzie tyle. Alvarez zawiódł, nawet film Janueta lepszy. Dobrze że Sigourney nie było. Dziękuję, że nie zepsuła legendy Ripley.
Cóż jednym się podoba innym nie, znaczy coś w nim jest ! Właśnie, klimat, smaczki i sposób realizacji, stary, taki z makietami i kukłami jak w pierwszych dwóch. Alvarez udźwignął ciężar, aktorzy nie, a że nic odkrywczego ? Zgadza się ale nikt, nigdy nie nakręci już lepszego ...
nic odkrywczego o jest EvilDead. Natoiast Romulus jest po prostu zły. Ghosbusters mają smaczki, Romulus to siermięga niewiarygodna. Ten film nie ma akcji, dynamiki, infantylne postacie i koszmarnie koszmarne zakończenie. nie można zrobić filmu tylko z nostalgią bo tu jest jej po pierwsze za mało, po drugie nie o to chodzi - to nie jest PlayerOne. To miał być film w uniwersum obcego a nie jakiś pastisz. Oznaką dobrego filmu jest że można go oglądać nie znając reszty, tutaj to nie działa po prostu jest milion lepszych filmów. Romulus jest tylko dla fanów a to błąd.