Jeśli tylko obejrzymy wersję special edition na dvd a nie tę kinową i telewizyjną.
To jak dwa zupełnie inne filmy. Pełna wersja jest mroczna, trochę podobna klimatem do Prometeusza, albo raczej do tego jaki miał być Prometeusz, bo później klimat trochę siadł.
Nie wiem, czy w tym przypadku wersja reżyserska to to samo co "special edition" bo różnic jest na prawdę duuuzo.
Dla mnie pierwsza część to klasyk owszem, jednak nie jestem z tych co to na siłe uważają, że pierwsze zawsze najlepsze jeśli tak nie jest. Zresztą kwestia gustu. Ja najbardziej lubię jednak wersję Finchera.
Jak dla mnie trzecia część najlepsza. Seria "Obcy" zdecydowanie powinna się zakończyć na tej części. Później jest już coraz gorzej....
Myslę, że najlepiej obejrzeć tą wersję. Bo jeżeli najpierw poznasz różnice to już nie będzie to samo.
Jednak tak jak mówię, już sam początek dużo mówi i zachęca. W tej wersji jest zdecydowanie więcej fabuły, bo w tej tv wydaje się że fabuła zostala spłaszczona i pozostały same wątki sensacyjne. Tu mamy to i to i całość super się uzupełnia.
Właśnie dorwałem konkretny opis ^^ a swoją drogą mam odłożoną wersję Aliens 3 w M1 w Bytomiu po którą jadę wieczorkiem 29.99 myślę że warto, w końcu t Alien.
:) spoko. Jeżeli masz właściwą wersję poznasz już po pierwszych minutach. Pozdrawiam.
Właśnie ukończyłem tę wersję tego arcydziela i również tak jak ty uważam je za najlepsza z części. Świetny soundtrack, klimat grozy i zwłowieszczej aury świetnie przedstawiony, wypada lepiej niż część druga pod tym wzgledem osobiście według mnie. Ogolnie to przez ten film i jego zakończenie Alien stanowi dla mnie trylogie, to co ma miejsce później to spinnoffy i nie chce o nich pamiętać.
Wróćmy jednak do trójki w special edition... całość dzięki zmianom jakie mają miejsce w porównaniu do wersji kinowej jest ciężko opisać jednym słowem, bowiem dzięki nim powstał film wrecz doskonały. Wycięto to co było zrealizowane głupio i to co było nie potrzebne, za to w zamian dodano mnóstwo innych dodatkowych scen i atrakcji a niektore wręcz zmieniono. Kocham tę część przede wszystkim chyba jednak za klimat, grę światła i cieni, tę mieszankę pomarańczu z głęboką czernią, kocham lokację, uwielbiam bohaterów tej części, nie wszystkich marines lubiłem, niektorzy mnei irytowali, nawet załoga nostromo nie dała się mi tak bardzo polubić jak zbieranina z Fury. Plus sposób w jaki nakręcono sceny z obcym, nie są to przebłyski kilku klatek, a potem przeniesienie do innej sceny, wręcz przeciwnie, sceny są długie a ujęcia momentami bardzo stacjonarne, możemy się przyjrzeć zwierzęcemu i morderczemu zachowaniu Aliena, który w tej częsci być może stracił na sile ale za to zyskal na szybkości.
Pokochałem wręcz sceny w których mamy możliwość ogladania akcji z pkt widzenia Aliena, plus za najlepsza uważam te pod sam koniec w ktorej jeden z więźniów próbuje zwabić aliena do włazu wołając w pustkę nerwowe kici kici, w innych filmach poskutkowało by to u mnie zapewne strzeleniem czółkiem o biórko, tutaj jest to zagrane tak mistrzowsko, z taką autentycznością paniki że aż współczułem biedakowi.
Ogólnie wychodzi chyba na to że kocham wszystko w tym filmie i polecam go wszystkim tym ktorzy ogladali aliena w wersji kinowej, special edition to praktycznie inny sposób ukazania tej histori.
PS. Nie wiem jak wy ale alien niezbytnio mnie straszyłw pierwszej czy w drugiej części, za to w trzeciej przy scenie jego narodzin, czy mordowania tej trójki w kanałach gdzie Golic ucieka dostałem takich dreszczy jak dawno, czułem całym sobą okrucieństwo i zagrożenei jakie ze sobą niosla ta istota, czułem się niekomfortowo... świetne uczucie gdy film wywołuje emocje grozy nie slapstickiem i tandetnymi jumpscareami.
BTW scena z Goliciem jedzacym na pustej stołówce i moment w którym zostaje przyłapany przez kucharza uważam za creepy as hell i jeden z lepszych momentów, kto widział ten wie o czym mówię...