Znaczna większość osób pluje na ten film i chyba wiem dlaczego. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich filmów, ten daje widzowi po mordzie. To niezwykle przygnębiający film, podczas gdy dwa poprzednie kończyły się optymistycznie. Poprzednie 2 skupiały się na atmosferze grozy, wartkiej akcji - tutaj mamy coś zupełnie innego. Mamy Ripley, która spada z deszczu pod rynnę, zostaje zupełnie sama, jej przyjaciele giną i teraz musi zmagać się raz jeszcze ze swoim odwiecznym wrogiem nie mając już żadnej broni. Zakończenie też nie jest czymś czego można się było spodziewać. Mimo iż Fincher nie zrealizował swojej wizji w pełni, i tak "Obcy 3" dla mnie przynajmniej jest na równi z dwoma poprzednimi filmami. Odstaje od nich, ale to nie czyni go gorszym.
Jest masa negatywnej opinii. Jest masa negatywnych, niczym nie popartych opinii. Łatwo nazwać film katastrofą, ale przynajmniej bądźcie poważni i poprzyjcie czymś swoja tezę. Czy naprawdę filmy Scotta i Camerona mają tak ortodoksyjnych fanów, że ci jadą po filmie tylko dlatego bo jest zupełnie inny? Litości...