Niut i Hiks nie żyjo (chlip)
Jajo na Sulako wzięło się znikąd (chlip)
Nie ma fajnych marinsów tylko obrzydliwi więźniowie (chlip)
Jest zbyt mroczno i ponuro (chlip)
Nie ma szczelanin (chlip)
Kompleks na Fiorinie jest wszędzie taki sam, nie ma łąk ani wodospadów (chlip)
Ripli jest łysa (chlip)
i ginie (chlip)
Oto jedyne wady jakie potrafią wytknąć przeciwnicy tego filmu. Wady które w istocie są zaletami. Najlepszy horror sf jaki kiedykolwiek powstał (wraz z The Thing) z klimatem który można ciąć nożem i obcy który ma zakończenie jak na horror przystało, a nie Troskliwe misie. Koniec kropka.
Niech tam fani sobie myślą co chcą. Ja uważam, że choćby dzięki gęstej atmosferze, trzeci Obcy góruje nad poprawnym i przewidywalnym Aliens. Po drugie, w dwójce mieliśmy oczywisty do bólu podział na dobrych i złych. Trzeci film nie jest już moim zdaniem taki oczywisty, ponieważ wszyscy poza Ripley są zwyrodniałymi skazańcami. No i nie ma w trójce Newt. Oczywiście, wplecenie dziecka w sagę o Obcym miało dramaturgiczny potencjał, ale Cameron na tym polu poległ, ponieważ obok oślizgłego przedstawiciela Weyland-Yutani, Newt jest najbardziej irytującą postacią w Aliens, zatem usunięcie jej z fabuły trójki było dobrym posunięciem.