Trzeci film z serii, trzeci reżyser, po raz trzeci nie byle kto, ale nazwisko z najwyższej półki. Żadna filmowa seria nie może się poszczycić tak wielkimi osobistościami za kamerą. I zanosiło się za definitywne zakończenie serii, dopiero historia pokazała, że będzie inaczej. Fincher nadał 'Obcemu' swój bardzo charakterystyczny styl, a ponadto z horroru zrobił bardziej film psychologiczny. Przynajmniej dobrze, że znowu aliena mamy tylko jednego, ponownie w klaustrofobicznym miejscu. Świetnie wypada strona techniczna - zdjęcia i udźwiękowienie (choć to drugie występuje w zasadzie po raz pierwszy, u Scotta i Camerona 'grała' głównie cisza - i ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy muzyka to zaleta czy wada), sam scenariusz już kapkę gorzej, choć na pewno trzeba przyznać, że jakiś konkretny pomysł na niego był. Tylko chyba niepotrzebnie wlano tu pod koniec sporo patosu...