Jak na film niskobudżetowy i to w dodatku "footage" to jest on naprawdę dobry.
Wcześniejsze dokonania reżysera oscylują wokół gniota (maks ocen to 2 - szczególnie
piaskowy rekin) ale ten film wybija się ponad to. Ciekawa praca kamer - kiedy jest
dynamicznie to się trzęsie, kiedy jest spokojnie to widać ładne widoki. Brak ich jednak tam,
gdzie powinny być - podobnie jak szerokiego kadru czy panoram. Sprzęt miał takie
możliwości, ale pewnie z braku środków na efekty, nie chciano tego użyć. Mimo to dobrze
się ogląda. akcja dawkowana jest etapami i rośnie z każdym krokiem. Dość umiejętnie to
jest zrobione i akurat ani razu się nie nudziłem. Zakończenie spodziewane, ale dobrze
zrobione. Fajne są ujęcia pokazujące zdarzenie z łodzią robione przez właściciela łodzi.
Podobieństwo do "Alien" jest nietrafione. Ani nie było to zamierzeniem autorów ani
kogokolwiek. Zbieżność nazw a przecież każdy kosmita u nas to Alien. Jeśli ktoś się
doszukuje tutaj stworka z filmów Ridleya to się zawiedzie. Dużo bliżej jest temu filmowi do
"Predatora" - kilka rzeczy jest zerżnięte wprost, ale trzeba uczyć się od najlepszych :) Jak na
klasę filmów niskobudżetowych - ten film zasługuje na uwagę i obejrzenie go. Oby Atkins
zaczął tym filmem dobrą passę a nie wrócił do kręcenia takich gniotów jak "Dragon
Crusade" czy "Sand Sharks".
Nie, raczej nie choć mogę zrozumieć jęki zawodu nad tym filmem. Tylko proszę obejrzeć Piaskowe Rekiny albo Dragon Crusade - od tych filmów oczy zachodzą musztardą a tutaj jest o niebo lepiej. Jak na chłamowaty film z supermarketowego kosza to jest naprawdę nieźle. Obejrzałem już naprawdę dużo gniotów i niestety (lub stety) nie są one równe. Na Filmwebie nie da się oceniać w kategoriach tylko jest jedna bezwzględna ocena. Dlatego przy wysokich (lub niskich) dobrze jest ją uzasadnić - co uczyniłem. Dla kogoś kto szuka idealnego filmu będzie to coś, czemu można dać góra 3 gwiazdki, ale na tle niskobudżetówek rodem z Asylum lub SyFy to jest całkiem niezłe.
ale ta produkcja to jakaś masakra, grupa ludzi biega po dżungli nie wiadomo po co, niby wpadli postawić sześć kamer:) hehe. na odprawie nie dostają żadnych instrukcji, żadnego informacji o zagrożeniach, wstępnie gdy nie są niczym zagrożeni poruszają się po "guszy" praktycznie z okiem przy celowniku co jest komiczne, bo przecież nawęd żołnierze z USA podczas wojny Wietnamskiej bardziej luzowali podczas patroli w dżungli, ci sieją sztuczna spine, dodatkowo w jakim celu poruszają się z nimi "dziennikarze"??? Są zainteresowani misją pozostawienia sześciu kamer?:)))) dla mnie kwas i tyle
Gratuluję poświęcenia i wytrwałości. Ja nie mam na tyle czasu, aby go marnować na oglądanie czegoś takiego.