Wychodząc z kina miałam mieszane uczucia. Owszem , tak film był dobry , ale niestety tylko dobry i nic poza tym. 1 czesc "Obesnosci " wbija w fotel , jest niesamowita i hipnotyzująca, niestety ta wygląda troszke jakby byla robiona na siłę.Po 1, niektóre sceny zamiast wyjśc strasznie , wyszły po prostu śmiesznie. Moment ,przykładowo, w którym cała rodzina wybiega ,tak jak stała , w przysłowiowych "kapciach" z krzykiem z domu , drąc sie wniebogłosy , mnie po prostu rozśmieszył, wydał sie naciągany i niedorzeczny. Tak samo zauważyłysmy z siostrą, że tworcy w filmu troszkę znadinterpretowali prawdziwą historie, oglądają oryginalne wywiady z dziewczynką , ta śmiała się, żartowałą i wcale nie wydawała się załamana faktem że jej życie legnie w gruzach. Natomiast w filmie, przebłyski w ktorych dziecko nie było opętane, widzimy cierpienie , mękę, byc może depresję. Co tym bardziej zmniejsza wiarygodnosc filmu. Nie wiem, byc moze akurat ta historia była nieodpowiednia dla tej 2 czesci Obecnosci ? Bynajmniej w całym filmie były może 2 sceny , które w ogole były straszne.Zakonnica również była bardziej groteskowa niż upiorna. Horror powinien mieć mroczny, tajemniczy klimat, być cichy i spokojny a nagle zmrozić z pewnym hukiem krew z żylach w najmniej oczekiwanym momencie. Tutaj niestety tego nie doświadczylam, "straszne" sceny następowały jedna po drugiej w efekcie czego widz się do nich przyzwyczajał , zamiast sie bać. Jedyne co wyjątkowo się udało, to zakończenie. Wizja Warrenów szczęsliwych , zakochanych , ktorzy sa pokazani jako para która pokonała wszystkie przeciwności losu, i ten moment kiedy Pani Warren się zachowuje dziwnie, co jest podpuchą że w filmie nadal sie bedzie działo coś strasznego. W porównaniu z 1 częscią niestety mogę dać co najwyżej 6/10. Fajny film do obejrzenia w domu w wolne popołudnie przy herbatce , ale nie kinowy.A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę świetnie.