Nie często się spotkałam w filmach z sytuacją, kiedy duch/demon/cokolwiek nie boi się ujawnić osobom trzecim. Zawsze jest tak, że ktoś chce pokazać ducha, bo widział przed chwilą, a ten wstydzi się rzucić nowo przybyłą osobą o ścianę. Szczególnie mnie to denerwowało w każdym paranolmalu. Tutaj zostałam pozytywnie zaskoczona towarzyskim, otwartym, niesnobistycznym demonem, który ukazuje się nie tylko wybranym. Przyjemna odmiana.