Dno i metr mułu. Tak wiem, bazuje na prawdziwej historii, ale co z tego skoro wykonanie tak mierne. Wszystko wyłożone na tacy od samego początku. Zero klimatu. Straszenie na zasadzie nagłego wyskakiwania beboków w losowych momentach. Straszydło z pozytywki to jakaś kpina. Efekty dramatyczne. No taki taniutki w odbiorze film.