Film naprawdę swoimi zapowiedziami zachęcał do pójścia na seans, czego nie zrobiłem. Kilka miesięcy od premiery, obejrzałem film w internecie z napisami, ponieważ chciałem bardziej wczuć się w klimat tak, aby nie zagłuszać głos bohaterów lektorem. Pierwszy rzut oka i widać te same elementy, które występowały w jedynce, ale są dobre, więc nie warto zmieniać czegoś, co jest okey.
Mamy fabułę, która po części wyjaśnia wizję Lorraine z pierwszej części, a już pod samiuteńki koniec, mamy jej wyjaśnienie w słowach Ed'a, a 40 minut wcześniej, mały wstęp do potwierdzenia jego słów. Główny wątek to jednak uprzykrzanie życia matce z czwórką dzieci, przez demona, który jak wywnioskowałem, jest zakonnicą, którą uważam za naprawdę szkaradną kreaturę, ale ta karykatura nie była w stanie przestraszyć mnie tak, jak zrobiły to płaczące anioły z doktora who. Żałuję jednak, że nie poszedłem do kina na ten film, ale nadrobiłem straty w trochę inny sposób. Uważam, że Wan jest aktualnie najlepszym twórcą w budowie klimatu grozy. Czekam również na trzecią część, którą widziałbym z elementami jedynki, oraz z elementami dwójki, co czyniłoby film lepszy.