gołym okiem widać, że to mistrz DON BURGESS - żadna kamera tak nie "lata" jak jego. Aż chciałoby się tego więcej i więcej!
Film w ogóle zachwyca starannością wykonania, scenograficznym detalem, kostiumami.
Szkoda tylko, że zakonnicę postanowiono zrobić za pomocą efektów specjalnych (miejscami przypomina te tandetne wampiry z "Blade'a2" Del Toro), jednak charakteryzacja i prawdziwy człowiek zrobiłyby tu więcej dobrego - uczyniłyby ją bardzie realną, a przecież realne zło straszy bardziej niż komputer.