Film kolejny raz udowodni, że duchy, zjawiska paranormalne jak również życie po śmierci istnieją. Nie zaprzeczy nawet użytkownik @sickman, @Eskim0s ani @Impactor. Jeśli ktoś zaprzeczy lub uzna za bajki - leczyć póki czas. Nie ironia.
28 yo to młodość. Wiek młodzieżowy. Pants low, dripp to wszystko w tym wieku. Młodzieżowym. Bez ironii.
Przepraszam przyjacielu nie chciałem Cię obrazić. Wybacz mi kiedyś. Pójdę do spowiedzi. Trochę się zdenerwowałem. Chcę, żebyś był zdrowy i szczęśliwy.
Jeśli uważasz, że to bajki to tylko ty jesteś tutaj odklejonym zj4bem. Byś przeżył byś wiedział, że nie halucynacje zj6bie.
40 post do samego siebie odklejka, kazdy kto nie odbiera tych filmow jako wyznacznikow i powod walenia konia do tego codziennie "ma sie leczyc, nie ma mozgu" i inne 20 wyciagnietych z... Okreslen. Jedynym ktory sie powinien leczyc jestes ty idioto. I to nie z powodu wierzenia w film lub nie tylko ogólnego odklejenia dwubiegunowosci
Nie. Jedynym, który się powinien leczyć jesteś ty idioto. Nie mam odklejenia ani dwubiegunowosci. I nie wyzwałem cie ani nie mam nawet lekkiego grzechu i idę do komunii świętej nieświętokradzkiej. Dawaj dowody, że świętokradzkiej.
Cieszę się, że mnie przeprosiłeś ostatecznie i przyznałeś rację. Pozdrawiam. Teraz będziemy przyjaciółmi. Nie akceptujesz strzelam magika. Ja jestem spoko, git i cool.
Zero dowodów na twoje rację. Tymczasem zmarły sąsiad o dziwo pukał do drzwi bo sąsiad żywy nijak miał jaki. Wszystko obcykane.
Mam nadzieję, że przez ten czas wyzdowialeś, brałeś leki i nie szerzysz już głupot w sposób przeciwny do mojego.
Co niby głupiego jest w duchach, zjawiskach paranormalnych, życiu po śmierci lub kryptydach. Przecież każdy wie, że istnieją. To twój problem jeśli faktów nie rozumiesz. Dawaj dowody, że cokolwiek z tego nie istnieje a Nobla dostaniesz. Masz równe zero dowodów, że to nie istnieje. Tymczasem są naoczni świadkowie. Byś przeżył byś wiedział. Nam też zmarli dali znaki. Dopilnuję, żeby nikt twojego pokroju nie szerzył głupot w stylu, że duchy nie istnieją bo to znaczy, że stan zdrowia ci się pogorszył i musisz iść na odział zamknięty. Bez ironii.
Oto kilka krótkich, historycznych dowodów (czy raczej świadectw) na istnienie Jezusa z Nazaretu, pochodzących spoza Nowego Testamentu:
Tacyt (ok. 56–120 n.e.) – rzymski historyk, który w Rocznikach (Annales, ok. 116 n.e.) pisał o "Chrystusie", który został stracony za panowania cesarza Tyberiusza przez Poncjusza Piłata. To ważne, bo źródło jest rzymskie i niezależne od chrześcijan.
Flawiusz Józef (ok. 37–100 n.e.) – żydowski historyk, w Dawnych dziejach Izraela (ok. 93–94 n.e.) wspomina Jezusa, brata Jakuba, oraz raz wspomina Jezusa w tzw. Testimonium Flavianum (choć ten fragment mógł być częściowo zmieniony przez chrześcijan).
Pliniusz Młodszy (ok. 61–113 n.e.) – w liście do cesarza Trajana (ok. 112 n.e.) pisał o chrześcijanach czczących „Chrystusa jak boga”.
Suetoniusz (ok. 69–122 n.e.) – w Żywotach cezarów wspomina o żydach wzniecających niepokoje „z podżegania Chrestosa” (błędna forma imienia „Christos”).
Talmud – w kilku miejscach wspomina o Jezusie jako heretyku lub cudotwórcy, który został powieszony (co odpowiada ukrzyżowaniu), choć są to późniejsze teksty i bardzo krytyczne.
Hrabia Saint Germain to postać owiana tajemnicą i legendą – żył w XVIII wieku i znany był jako alchemik, okultysta, uzdrowiciel, a niektórzy uważają go za nieśmiertelnego mistrza duchowego. W kręgach teozoficznych i ezoterycznych często przypisuje mu się nadludzką mądrość oraz znajomość historii ludzkości z pierwszej ręki. Jednak trudno znaleźć jednoznaczne źródła, w których Saint Germain wyraźnie wypowiada się na temat Jezusa w kontekście historycznym czy religijnym.
Według niektórych przekazów ezoterycznych:
1. Saint Germain miał potwierdzać istnienie Jezusa i jego misji duchowej, ale niekoniecznie w taki sposób, jak opisuje to tradycyjne chrześcijaństwo. W tych źródłach Jezus bywa przedstawiany jako Wniebowstąpiony Mistrz (podobnie jak Saint Germain), który osiągnął boską świadomość.
2. Zmartwychwstanie Jezusa w interpretacjach teozoficznych czy New Age bywa rozumiane jako duchowa transformacja, a niekoniecznie dosłowne fizyczne wskrzeszenie. Saint Germain, jeśli rzeczywiście się o tym wypowiadał (np. w przekazach mediumicznych), mógł to potwierdzać w kontekście duchowego przebudzenia i wniebowstąpienia.
3. W niektórych channelingowych przekazach (np. z książek związanych z ruchem „I AM Activity” czy "Theosophy") Saint Germain miał mówić, że Jezus był jedną z najwyższych istot duchowych, a jego życie, śmierć i „zmartwychwstanie” były częścią planu ewolucji ludzkości. W ruchach teozoficznych i ezoterycznych, takich jak „I AM Activity”, hrabia Saint Germain jest przedstawiany jako Wniebowstąpiony Mistrz, który uznaje Jezusa (często nazywanego Mistrzem Jezusem) za jedną z najwyższych istot duchowych. W tych naukach Jezus jest postrzegany jako Mistrz Szóstego Promienia, który osiągnął wniebowstąpienie i nadal działa jako nauczyciel duchowy ludzkości.
W ramach nauk „I AM Activity” podkreśla się, że Jezus, używając zwrotów „Ja Jestem” (np. „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”), odwoływał się do boskiej obecności w sobie, identyfikując się z „Jam Jest”, czyli boską iskrą obecną w każdym człowieku. To sugeruje, że Jezus był świadomy swojej boskości i poprzez swoje nauki oraz zmartwychwstanie ukazywał drogę do duchowego przebudzenia i wniebowstąpienia dla innych.
W tych przekazach zmartwychwstanie Jezusa jest interpretowane nie tylko jako fizyczne wydarzenie, ale przede wszystkim jako duchowa transformacja, symbolizująca możliwość osiągnięcia boskiej świadomości przez każdego człowieka. Saint Germain, jako mistrz duchowy, miał potwierdzać tę interpretację, wskazując na zmartwychwstanie jako na przykład duchowego przebudzenia, które jest dostępne dla wszystkich.
W niektórych channelingowych przekazach, takich jak te pochodzące ze współczesnych mediów duchowych, Saint Germain mówi o znaczeniu „Jam Jest” jako wyrazu boskiej obecności w każdym człowieku i zachęca do rozpoznania tej obecności jako drogi do duchowego oświecenia.
Ciocia raz miała pukanie w szafkę i okno w zeszłym roku w środę popielcową jak nas nie było a ja z rodzicami 28 stycznia 2024 jak sąsiad zmarł, było pukanie w drzwi, byliśmy na korytarzu po 4 sekundach byliśmy przy drzwiach nikogo nie było sprawdziliśmy całą klatkę sąsiadów mamy w porządku a kawałów nie robią u nas. Małe miasto. Takie 3 puknięcia. Dudnięcia bardziej: buw buw buw. W czasie jak sąsiad z klatki kolega mamy i taty zmarł, a cioci w ten dzień sąsiadka zmarła, z którą się lubili. To było nietypowe dla nas. Na pewno nie przesłyszało się nam. Ale już staram się zapomnieć o tym. Nikt inny raczej. Bo po pierwsze nikt nie wejdzie z klatki do środka bez kodu ani bez zadzwonienia na domofon po drugie od 20 lat jak pamiętam nikt nie robił żadnych kawałów ani nie nie wchodził do góry po trzecie żaden z sąsiadów nie przychodzi i nie odchodzi bez powodu u nas (10 rodzin - najmniejsza klatka, w sumie teraz 9 bo w jednym mieszkaniu nikt nie mieszka więc poza nami 8), po czwarte jeśli ktoś przychodzi z sąsiadów to zazwyczaj dzwoni na dzwonek i kolejna rzecz nikt nie odchodzi od drzwi jeśli już zadzwonił lub zapukał, sąsiadka dobrze nam znana co najczęściej przychodzi i jeśli ktoś to mogłaby to być tylko ona ale zawsze czeka aż podejdziemy, poza tym mieliśmy gości i nawet oni slyszeli pukanie więc przy drzwiach byłem dosłownie po niecałych 10 sekundach, sąsiadka była wtedy chora, akurat zmarł nasz sąsiad jak pisałem i myślałem, że coś się jeszcze stało albo czegoś potrzebuje ale poszedłem na dół, potem do góry i była cisza na klatce. Nie wiem co myśleć ale to musi być jakaś specyficzna forma, gdyby jedni dawali znaki, inni nie. Całą noc myślałem o tym. Później jak sobie przypomniałem to bardziej to zdawało się takie dudnienie przypominać buw buw buw.