Dawno nie widziałam filmu tak dosadnego. Tak pokazującego prawdę.
Na kanwie politycznych wydarzeń i ludzi znajdujących się w tym wirze, ukazuje prawdziwe człowieczeństwo. Niezwykle podobała mi się czystość głównych bohaterów i możność jej wyzwolenia. Ekspresja artysty była tu głównym przekazem. Dosadnie opisała cenzurę, a jednocześnie burżuazję. Ułomność każdego z systemów politycznych. Jak dla mnie cały ówcześnie działający świat również można by zamknąć w tym filmie. Czasy się zmieniają, ale zasady pozostają te same. Poruszony temat miłości (czystości), wolności (vs służalczości), życia (aborcji / decydowania o czyimś życiu) - jak bardzo aktualne obecnie i jak jednocześnie łatwe do osądzenia dzięki powyższemu obrazowi.
Jak wszystko wydaje się proste i widzi się wyraźniej, gdy się ma serce i duszę...
Tak powinno się opowiadać historię własnego kraju. Nie unikając ciemnych stron ale w sposób atrakcyjny budzący sympatię do bohaterów. Widz w sumie otrzymuje pozytywny obraz Niemiec. Hitlerowski profesor mimo swej konformistycznej natury, która prowadzi do zbrodni, jest jednocześnie świetnym fachowcem. Potrafią to docenić nawet sowieci. Komunistyczny wykładowca na ASP w Dreznie dostrzega prawdziwie utalentowanego studenta. Ekscentryczny rektor szkoły w Düsseldorfie tylko pozornie jest dziwakiem. Głęboko rozumie sztukę . Itd.,itd.