Ogólny zarys filmu opiera się na aktorce, która ma zagrać rolę kobiety, która weszła w związek z nieletnim. Przygotowując się do roli, aktorka przebywa w życiu codziennym "pary", rozmawia z nimi i ich bliskimi, obserwuje, próbuje się utożsamiać i powinno się to przerodzić w obsesję. Powinno jest tutaj kluczowym słowem. Według mnie niestety jakoś nie widać i nie czuć tego na ekranie. Gra aktorska dobra, ale nie na żadne nagrody. Jak dla mnie film trochę przynudzał. Cała intryga - obsesja - po prostu jej nie ma... 5/10
Bo "Obsesja" to tytuł dystrybutora, a nie oryginalny. Oryginalny to "May December"
Zauważyłem, ale polski tytuł odnosi się do tego o czym powinien traktować film - powinien, a robi to trochę nieudolnie....
Ale z jakiego powodu film ma być na ten temat ? Nie wydaje mi się, żeby taki był zamiar twórców. Świadczy też o tym oryginalny tytuł, który podkreśla różnice wieku bohaterów, a nie mówi nic o żadnej obsesji. Dystrybutor pogorszył sprawę nadając mu tytuł Obsesja i teraz widzowie tego szukają w tym filmie. O czym był, to zupełnie inna sprawa, ale raczej nie wydaje mi się, żeby był o obsesji. Nie był to jakiś super film, ale dystrybutor mu nie pomógł.
Zainteresowanie jednej bohaterki drugą w pewnym momencie zaczyna przypominać obsesję. Ja to tak odebrałem, tytuł też tak sugeruje i uważam, że w tym przypadku jest trafny, aczkolwiek nie czułem tej obsesji aż tak bardzo. Chyba miałem inne oczekiwania, a może zmylił mnie tytuł :-)