brakuje mi tutaj akcji z pierwszej części. Tych wszystkich zapierających dech momentów oczekiwania. W Ocean's 12 są dwie najlepsze sceny, tj. kiedy Vincent Cassel przemieszcza się między laserami (oczywiście można dopatrzeć się tego że jest to nie realistyczne bo lasery go tykają co trochę no ale wygląda super :D ) i scena w której bohaterka Tess (grana przez Julie Roberts)udaje Julie Roberts :D:D poza tym troche nudnawo